Psychologia
nr 2 (128) luty 2018

Dla mózgu ból złamanego serca nie różni się znacząco od bólu złamanej nogi.

Agnieszka Kozak

Zabójcze milczenie

Ona chciała, żeby wyszli wieczorem do kina, on powiedział, że jest zmęczony i nie chce nigdzie wychodzić, tym bardziej że na dworze jest zimno. Odpowiedziała: „Dobrze, jak nie chcesz, to nie”, po czym przez trzy dni nie odzywała się do niego. Na jego pytania, co się stało, czy chodzi o to, że nie poszli do kina, odpowiadała zdawkowo: „Nic się nie stało” i nadal milczała.

 

On po powrocie z pracy zobaczył, że ona długo rozmawia przez telefon z koleżankami i nie podała obiadu, więc przez kilka kolejnych dni „dawał jej do zrozumienia”, że jest niezadowolony, ale ponieważ milczał, trudno jej było zgadnąć, z czego to niezadowolenie płynie i jak mogłaby coś zmienić.

 

Oboje twierdzą, że w podobnych sytuacjach lepiej przemilczeć, niż nakrzyczeć na drugą osobę. Czy na pewno jest to najlepsze rozwiązanie?

 

 

Milczenie to odmowa kontaktu, która jest formą niemej przemocy i emocjonalnej niedostępności. To wycofywanie akceptacji niezbędnej do tego, by małżonkowie czuli się ze sobą bezpiecznie. Jej szkodliwość polega na tym, że powoduje obniżenie samooceny. Dla mózgu ból złamanego serca nie różni się znacząco od bólu złamanej nogi.

 

Kim jest obrażalski?

Przede wszystkim jest kimś bardzo skoncentrowanym na sobie z charakterystycznym brakiem dystansu do siebie. Zwykle to osoba, która ma zaburzone poczucie własnej wartości, ma też trudność z własnymi emocjami, które ją w danym momencie zalewają i przejmują nad nią władzę. Jest podobna do dziecka w piaskownicy – nie pasuje mi to, co robisz (lub czego dla mnie nie robisz), więc milczę i w ten sposób cię ukarzę. To ktoś, kto zachowuje się tak, jakby jego wewnętrzne dziecko zaczynało nim sterować.

W relacji rodzic-dziecko sprowadza ją do relacji dziecko-dziecko. Oznacza to, że dziecko nie może liczyć na to, że jego rodzic będzie z nim w kontakcie niezależnie od tego, co zrobi lub powie. W takiej sytuacji brakuje zasad i jasnych granic – dziecku trudno zrozumieć, co można zrobić, a czego nie. Uderza to w poczucie bezpieczeństwa i stabilności, powoduje też poczucie winy i odrzucenia.

 

Milczące wymierzanie kary

Osoba milcząca wychodzi z pozycji kogoś, kto został nieadekwatnie potraktowany, do roli kogoś, kto wymierza karę, przypisując sobie prawo do komunikowania światu własnych krzywd. W praktyce oznacza to, że „obrażony” opowiada wszystkim wokół, jak został źle potraktowany. Przeciąga w ten sposób otoczenie na swoją stronę i potwierdza swoje prawo do milczenia i czekania na to, że zostanie przeproszony.

Jeżeli mąż nie kupił wszystkich rzeczy na obiad czy nie zadzwonił uprzedzić, że się spóźni, to w ocenie żony pojawia się przekonanie, że zrobił to specjalnie, żeby jej zrobić na złość, i potwierdza to fakt, że nie można na niego liczyć. W takiej sytuacji dotknięta żona milczy, żeby „dać do zrozumienia”, że źle postąpił. Obrażenie się jest traktowane jako konsekwencja doznanej urazy. Odczuwana subiektywnie przykrość powoduje brak racjonalnego kontaktu z otoczeniem i trudność (a z czasem wręcz niemożność) przyznania się do tego, że nie miało się racji.  
U osoby, która zrobiła coś, co spowodowało niezadowolenie drugiej strony, rodzi to poczucie winy, że zasłużyła na przemoc, ponieważ na każdym kroku daje jej się to do zrozumienia. Powoduje to prawdziwe spustoszenie i brak pewności siebie, zaufania do siebie oraz poczucia własnej wartości, rodzi przekonanie typu: „Nie zasługuję na miłość, bo nie jestem taka (taki), jaka (jaki) powinnam (powinienem) być”. Okrucieństwem ze strony milczącego agresora jest fakt, że druga osoba nigdy do końca nie będzie wiedziała, jaka ma być, ponieważ właśnie na nieprzewidywalności polega manipulowanie karą.  

 

Milczące zdobywanie władzy

Milczenie jest też sposobem na uzyskanie władzy nad drugą osobą. Ten, kto milczy, pozostaje w centrum uwagi, staje się panem sytuacji, niemalże panem życia i śmierci. Myśli i emocje współmałżonka krążą wokół tego, jak wrócić do łask i uzyskać uwagę i kontakt w relacji. Dla obrażonego to sposób na przeczekiwanie i sprawdzanie, na ile jest ważny. Niesie ze sobą przekaz typu: „Staraj się mnie odzyskać, jeśli ci na mnie zależy”.  Druga strona stara się, jak tylko może, czekając na wyrok ułaskawiający, kiedy trafi z danym staraniem lub gdy tych starań, czyli danin należnych władcy, będzie wystarczająco dużo. Powoduje to proces obumierania i utratę poczucia siły, sprawczości, mocy, pewności, szacunku.

 

Milcząca obrona

Milczenie to także mechanizm obronny, czyli ucieczka – unikanie bliskości w sytuacji, w której człowiek jej najbardziej potrzebuje. Ignorując drugą osobę, człowiek nie musi być w kontakcie, niczego nie potrzebuje wyjaśniać, z niczym konfrontować. Ta ucieczka zapewnia mu brak konieczności rozwiązywania zadawnionych problemów czy mierzenia się z realnymi i aktualnymi problemami w związku – przecież kiedy już przerwie milczenie, druga osoba nawet nie podejmie próby przegadania danej sytuacji. Często słyszę od ludzi, że wolą nie podejmować tematu, ponieważ grozi to kolejnymi dniami milczenia. Obie strony przejdą do trybu normalnego funkcjonowania „jakby nigdy nic” lub „udając, że nic się nie stało”. A przecież stało się dużo i co gorsza, w bliżej nieokreślonej przyszłości znowu się stanie, choć współmałżonek będzie każdego dnia robił wszystko, co możliwe, żeby „nie rozzłościć” partnera. Potrzeby zrozumienia, partnerstwa, bycia wysłuchanym nie dostają żadnego paliwa.

 

Milczenie jako wyuczony schemat

Milczenie może być też konsekwencją wychowania – może to być wyuczony i utrwalony schemat toksycznego reagowania w sytuacjach trudnych lub zagrażających. Jeżeli tata się obrażał, a mama zabiegała o to, żeby do niej przemówił, dla dorosłego mężczyzny będzie to normalny sposób komunikowania się w małżeństwie, który wniesie do swojego związku.

Jeśli ten wzorzec był prezentowany w dzieciństwie, w dorosłym życiu staje się jednym z dostępnych sposobów na budowanie relacji. Jeżeli dziecko doświadczało wrogiego milczenia i widziało dorosłych, którzy z powodzeniem stosują tę formę zdobywania tego, czego chcą, naturalnie w dorosłym życiu będzie ją naśladować.

 

Dramatyczne skutki

Można wskazać charakterystyczny przebieg w sytuacji milczenia w związku – odmowa kontaktu rodzi zagrożenie i bezradność. Osoba poddana odrzuceniu czuje, że coś jest nie tak, nie potrafi jednak znaleźć racjonalnej przyczyny, dlaczego tak jest. Próbuje zrozumieć, pyta innych o zdanie. Niestety, niektórzy znajomi lub bliscy są już po stronie obrażonego, który opowiedział im o doznanej „krzywdzie”, w związku z tym pogłębia się jej poczucie osamotnienia i bólu płynącego z niesprawiedliwości. Ból z kolei rodzi wściekłość wynikającą z poczucia braku kontroli sytuacji, która staje się nieprzewidywalna – nie wiadomo, kiedy i jak milczący zdecyduje się wrócić do kontaktu i jaki będzie koszt tego powrotu.

Niektórzy próbują bagatelizować sytuację poprzez udawanie, że to ich nie dotyka, jednak faktem jest, że zawsze ich dotyka, ponieważ rodzi napięcie i niepokój. Doznający milczenia może też zacząć reagować przemocą – zwykle początkowo słowną, wypowiadając coraz bardziej raniące słowa. Jeśli to nie działa, może zacząć rzucać przedmiotami, potrząsać partnerem, wchodzić do pokoju mimo zamkniętych drzwi – jest w stanie zrobić wiele, by zwrócić na siebie uwagę i przerwać milczenie, które dla niego jest nie do zniesienia.

Milczenie, czyli odmowa kontaktu, zawsze degraduje związek, niszczy poczucie własnej wartości, rodzi poczucie straty. Może rodzić agresję i neurotyzm, powoduje problemy ze zdrowiem.

 

Uzdrowienie jest możliwe!

Remedium na postawę milczenia jest dojrzała postawa – realne postrzeganie sytuacji, wyrażenie własnych uczuć i potrzeb, a także próśb i oczekiwań. Warto popatrzeć na wychodzenie z nawyku obrażania się jak na proces uzdrawiania. Chodzi w nim o uzdrowienie wewnętrznego świata uczuć i potrzeb, które w błędnym kole braku komunikacji nie mają szansy być usłyszane i zaspokojone.

Milczący (agresor) jest tak bardzo skoncentrowany na swoim poczuciu krzywdy i niezrozumienia, że trudno mu uznać i zobaczyć, jak bardzo rani drugą osobę. Tylko bezpośrednie komunikaty dają szansę, że się z tym zmierzy. Z kolei dla doznającego milczenia (ofiary) ważne jest komunikowanie swoich emocji, czyli osamotnienia, lęku przed stratą, bezradności, smutku oraz potrzeby akceptacji, zrozumienia i szacunku.

Agnieszka Kozak

 

 

Uwaga! Ofiara milczenia może też zareagować przemocą – zwykle początkowo słowną, wypowiadając coraz bardziej raniące słowa. Jeśli to nie działa, może zacząć rzucać przedmiotami, potrząsać partnerem, wchodzić do pokoju mimo zamkniętych drzwi. A wszystko po to, by zwrócić na siebie uwagę i przerwać milczenie.

 

 

Milczenie jest formą emocjonalnej przemocy, która ma na celu:

1) przejęcie kontroli w związku

2) utrudnienie lub uniemożliwienie partnerowi dochodzenia swoich praw

3) uniknięcie odpowiedzialności lub kompromisu

4) ukaranie ofiary za niedostateczne „karmienie” ego partnera.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK