Papież Rodziny
nr.1 (151) styczeń 2020

Tak jak w opowieściach rodzinnych każdy inaczej pamięta bliskich – tak i w opowieściach o Papieżu każdy na co innego zwraca uwagę.

Magdalena Pajkowska

O Papieżu, który lubił nie tylko kremówki

O Papieżu, który lubił nie tylko kremówki

Niedawno przypomniało mi się pytanie, które wiele lat temu zadał znajomy Włoch: „Czy wszyscy Polacy są spokrewnieni z Janem Pawłem II? Bo przyjeżdżacie do Rzymu, jak byście odwiedzali kogoś bliskiego i drogiego. Przywozicie mu prezenty, jakie daje się nie tyle głowie Kościoła, co komuś w rodzinie – ciasta, polskie smakołyki, zdjęcia”. Rzeczywiście tak często bywało. Jednak Papież był „swój” dla wielu ludzi na wszystkich kontynentach, nie tylko dla nas w Polsce.

Włosi mają niemal to samo słowo, gdy mówią „tata” i „papież”. „Papà” i „papa”. Różni się tylko akcentem. Jednak często akcent zmienia znaczenie słów. Na co warto położyć nacisk, szukając odpowiedzi na pytanie, kim był św. Jan Paweł II, którego setne urodziny będziemy obchodzić w tym roku?

Tak jak w opowieściach rodzinnych każdy inaczej pamięta bliskich – tak i w opowieściach o Papieżu każdy na co innego zwraca uwagę. Pamiętam pierwszą rozmowę z Janem Pawłem II w Castel Gandolfo, gdy zwrócił się do mnie: „Podejdź bliżej, wnusiu”. Pytał, słuchał i patrzył w oczy. Uśmiechał się i cieszył z sękacza, który przywiozłyśmy z koleżankami z liceum. Potem powiedział kilka słów, ciepło i zwyczajnie.

Jednak najważniejsze, niezwykłe spotkanie z Janem Pawłem II miałam wiele lat później, już po jego śmierci. Wtedy, gdy odkryłam dokumenty Kościoła, które powstały za jego czasów.

To był rok, gdy stanęło przede mną sporo pytań związanych z wiarą, ludźmi, Bogiem, ale też wątpliwość, co to znaczy być spełnioną kobietą, spójnym człowiekiem w świecie i w Kościele. W Kościele, który im bardziej nieidealny, tym bardziej jest mój. Próbowałam szukać odpowiedzi w nauczaniu Jana Pawła II, które mnie zafascynowało. Przez najbliższe miesiące opowiem o tym, co udało mi się odkryć. O Janie Pawle II, który zostawił niezwykłe i osobiste przesłanie. Który podpowiada, jak mądrze kochać, jak mądrze żyć. I o tym, dlaczego powstały cztery moje papieskie książki. Każda z nich omawia jeden z czterech filarów nauczania Jana Pawła II. Tematami, które szczególnie interesowały Papieża, były: kobieta, rodzina, młodzież i miłosierdzie. Tytuły zaczerpnęłam z Pieśni nad pieśniami: „Piękna jesteś, przyjaciółko moja…”, Mój miły jest mój, a ja jestem jego”, „Pociągnij mnie za sobą! Pobiegnijmy!” i Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości”.

Jan Paweł II często odwoływał się do Pieśni nad pieśniami. Szedł śladem świętego doktora Kościoła i mistyka, który wywarł wielki wpływ na Karola Wojtyłę – Jana od Krzyża. Święty Hiszpan prosił, żeby na łożu śmierci czytać mu nie psalmy pokutne, ale Pieśń nad pieśniami – opowieść o szukaniu i odnajdywaniu miłości.

„Nie zamykaj serca!” – mówił w czasie jednej z audiencji generalnych Jan Paweł II (7 lipca 1999 r.). Rok później, w czasie pierwszej kanonizacji Roku Jubileuszowego 2000, gdy wynosił na ołtarze s. Faustynę Kowalską, pytał: „Co przyniosą nam nadchodzące lata? Jaka będzie przyszłość człowieka na ziemi? Nie jest nam dane to wiedzieć. Jest jednak pewne, że obok kolejnych sukcesów nie zabraknie, niestety, także doświadczeń bolesnych. Ale światło Bożego miłosierdzia (…) będzie rozjaśniało ludzkie drogi w trzecim tysiącleciu”.

Gdy kończyło się minione tysiąclecie (czyli dwadzieścia kilka lat temu), cały Rzym był pełen plakatów z uśmiechniętą twarzą Papieża i napisem: „Niebo jest zawsze pogodne”. Wystarczy tylko… nie zamykać serca…

Zapraszam za miesiąc na kolejne spotkanie z Papieżem, który jako pierwszy napisał specjalny list do kobiet.
 

 

 

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK