Wywiady
nr 3 (81) MARZEC 2014

Lekarze po wielu konsultacjach, również zagranicznych, zgodzili się zrobić eksperymentalną operację wycięcia guza nerki u kobiety w piątym miesiącu ciąży.

rozmawia Marta Dzbeńska-Karpińska

Żyje dzięki córce

Lekarz powiedział, że nie dożyłabym do porodu, i zaryzykował twierdzenie, że to dzięki ciąży udało się wykryć nowotwór. Kiedy zaszłam w ciążę, wydawało nam się to porażką i niewypałem, a okazało się, że to dziecko uratowało moje życie.

 

Początek jak w bajce…

Maja Gniłka W pierwszą rocznicę ślubu urodziły się nasze bliźniaki: chłopiec i dziewczynka. Półtora roku później byłam znowu w  ciąży, ale my mieliśmy inne plany. Wydawało nam się, że oparte na Panu Bogu… Dzieci miały trochę podrosnąć, a ja wrócić do pracy, bo właśnie wzięliśmy kredyt na mieszkanie i rozwijaliśmy wspólny biznes. W naszym małżeństwie nastąpił kryzys.

Jak przebiegała ciąża?

Maja Od początku czułam się bardzo słabo. W trzecim miesiącu ciąży pojechałam z dziećmi do mamy, sama. Gdy zasłabłam, mama zaciągnęła mnie do miejscowego ginekologa i zostałam skierowana do szpitala na kompleksowe badania. Nigdy nie zapomnę tego dnia. Była Wielka Środa 2004 roku. Padła diagnoza: „Na lewej nerce jest narośl 8 na 9 cm, musimy panią natychmiast wypisać. Proszę jechać do najbliższego urologa”. Zadzwoniłam do męża, który był wówczas we Wrocławiu i zapytałam, czy będzie ze mną. Krótko odpowiedział: „tak”.

Gdzie trafiliście potem?

Maja Pojechaliśmy do wrocławskiej kliniki wojskowej. Tam dowiedzieliśmy się, że ponad 90% podobnych zmian na nerce to nowotwory złośliwe i operacja jest potrzebna niezwłocznie. Pan doktor jak gdyby nigdy nic powiedział: „Jutro się pani stawia w szpitalu, usuwamy ciążę i pojutrze wycinamy guza”. Uciekliśmy stamtąd zszokowani.

Prawo dopuszcza aborcję w takich wypadkach, ale cóż znaczy prawo ludzkie przy prawie Bożym? Znajomy lekarz udzielił nam wsparcia. Skierował nas na konsultacje do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Dowiedzieliśmy się, że mamy prawo do operacji w takim szpitalu, jaki sobie wybierzemy, i taką metodą, jaką zaakceptujemy, oraz że nikt nie może nam narzucać diagnostyki, która mogłaby szkodzić dziecku. Jasne stało się, że operacja musi być zrobiona jeszcze w ciąży. Musieliśmy znaleźć ośrodek i lekarza, który by się tego podjął.

Trudno było znaleźć taki szpital?

Maja Po wielu perturbacjach trafiliśmy do kliniki urologicznej we Wrocławiu – najbardziej obskurnego miejsca na świecie. I to właśnie tam spotkaliśmy niezwykłego człowieka, prof. Jerzego Lorenza, który zwołał konsylium lekarskie. W 2004 roku nie było procedur medycznych dla takich przypadków jak nasz. Było dużo niewiadomych. Mając tylko badanie USG, lekarze musieli działać niejako na oślep, problemem była narkoza, która miała objąć mnie i dziecko. Lekarze po wielu konsultacjach, również zagranicznych, zgodzili się zrobić eksperymentalną operację wycięcia guza nerki u kobiety w piątym miesiącu ciąży.

Mieliście wsparcie duchowe…

Maja Przystąpiłam do spowiedzi generalnej i dwukrotnie przyjęłam sakrament chorych. Modlitwa szła strumieniami. Modliły się pojedyncze osoby, modliły się zakony. Z rąk pewnej wielodzietnej matki trafił do mnie artykuł o bł. Joannie Beretcie Molli. Wcześniej czytałam o niej, ale historia wydawała mi się przerażająca i nie potrafiłam zrozumieć nauczania Kościoła w takich przypadkach. Kiedy czytałam podarowany mi artykuł, przeżyłam szok, bo zobaczyłam, że moja historia jest bliźniaczo podobna do historii Joanny. Opanował mnie głęboki spokój. Czułam, że jedynie bł. Joanna może mnie zrozumieć. Stała się moją przyjaciółką. Przez jej wstawiennictwo modliliśmy się o przyjęcie woli Bożej. Nie wiedzieliśmy, czy operacja zakończy się sukcesem. To był trudny czas, trzeba było o wszystkim porozmawiać: o bliźniętach, o ewentualnym pogrzebie

Przyszedł dzień operacji.

Maja Termin został wyznaczony na 12 maja, a kiedy już byłam w szpitalu, został przesunięty na 13 maja.

Na rocznicę objawień fatimskich…

Maja Tak! Miałam przekonanie, że Matka Boża objęła mnie swoją szczególną opieką. W dzień operacji mąż przyniósł mi do szpitala „Gościa Niedzielnego”. Na okładce było zdjęcie Joanny Beretty Molli! Okazało się, że 16 maja Joanna ma być kanonizowana. To był kolejny znak.

Operacja trwała 6 godzin. Okazało się, że pomiędzy dużą, ale niegroźną naroślą a nerką był guz 2 na 3 cm – niewidoczny na USG, niezwykle złośliwy, bardzo rzadki, niewystępujący u młodych osób. Jestem pierwszym zarejestrowanym przypadkiem zoperowanym w ciąży. Ten nowotwór jest odporny na działanie chemii, rozwija się bezobjawowo, zabija w ciągu 6 miesięcy. Jedynym lekarstwem jest operacja, zanim nastąpią przerzuty. Doktor powiedział, że nie dożyłabym do porodu, i zaryzykował twierdzenie, że to dzięki ciąży udało się go wykryć. Kiedy zaszłam w ciążę, wydawało nam się to porażką i niewypałem, a okazało się, że to dziecko uratowało moje życie.

Opowiedz mi o przyjściu na świat Waszego dziecka.

Maja 19 października siłami natury i po bardzo lekkim porodzie przyszła na świat nasza córka. Było jasne, że będzie miała na imię Joanna. Joanna Maria. Przed swoim narodzeniem uczestniczyła w stresie i łzach, a jest najweselszym z naszych dzieci. Zna swoją historię i jest z niej bardzo dumna.

Życie jeszcze nie raz dało Wam w kość, urodziły się też kolejne dzieci.

Maja Historia Joasi wydawała nam się wówczas apogeum naszego życia (śmiech). Ale plan Pana Boga dla nas nie skończył się na tamtych wydarzeniach. Na świat przyszły kolejne dzieci. Od niedawna mieszkamy w Sztokholmie, gdzie w pewnym sensie musimy zaczynać od nowa. Czekamy na narodziny szóstego dziecka. Nie ma w nas lęku, bo wszystko jest w rękach Boga.

 

Maja Gniłka (36 lat), od 12 lat żona Zbigniewa, mama Agnieszki i Michała (11 lat), Joasi (9 lat), Anki (7 lat), Łucji (3 lata) i Karolka. Z zawodu plastyk. Pochodzi z Głuchołazów. Od roku mieszka z rodziną w Sztokholmie. Od 8 lat formuje się wraz z mężem w Domowym Kościele Ruchu Światło-Życie.
 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK