Temat numeru
nr 6 (192) czerwiec 2023

Moszkowiczowie od małego uczą synów i córkę rozmowy z Panem Bogiem. Zauważyli, że najłatwiej było młodszym, bo obserwowali modlitwę starszych.

 

Katarzyna Pawlak

Wspólna modlitwa jest naszą siłą

Justyna i Paweł oraz Edyta i Adam wzięli sobie do serca słowa Sługi Bożego o. Patryka Peytona, które w jednym ze swoich listów apostolskich powtórzył św. Jana Paweł II: „Rodzina, która modli się zjednoczona, zjednoczona pozostaje”. Życie tych małżeństw i ich dzieci to dowód na to, że rozmowa z Panem Bogiem ma wielką moc.

 

Festiwal intencji

Pielgrzymki piesze, wspólna niedzielna Msza Święta i codzienna modlitwa, na której troje dzieci Justyny i Pawła Moszkowiczów na pewno się nie nudzi. Litanie, pieśni religijne, różaniec, prośby i dziękczynienia zanoszone własnymi słowami. „Ile z tych treści rozumieją, to już tajemnica dzieci” – mówi Justyna.
Moszkowiczowie od małego uczą synów i córkę rozmowy z Panem Bogiem. Zauważyli, że najłatwiej było młodszym, bo obserwowali modlitwę starszych. „Przy pierwszym dziecku wydawało mi się, że powinniśmy infantylizować modlitwę, starać się ją uprościć. A okazuje się, że dzieci przyjmują prawie każdą jej formę. Warto to docenić” – przyznaje Justyna.

Wieczorem modlą się całą rodziną. Wszyscy klękają, ale najmłodszy Franio po chwili zaczyna się bawić. Starsze dzieci są dzielne i aktywne. Najpierw odmawiają pacierz, a potem dziękują za to, co wydarzyło się w ciągu dnia, i rozpoczyna się festiwal intencji, który Moszkowiczowie bardzo lubią. „Zależy nam na tym, by dzieci potrafiły znaleźć coś, za co mogą być wdzięczne i za co warto przeprosić. Dopiero na końcu mogą o coś Pana Boga poprosić” – tłumaczy Justyna.

Ulubioną modlitwą, która towarzyszy im każdego dnia, jest ta prosta rymowanka:

„Dziękuję Ci, Boże, za miłość Twoją,
za mamę, tatę, rodzinę moją,
za dom nasz ciepły, za chwile radości,
niech w nim na zawsze pokój Twój zagości”.

Paweł zauważył, że dla dzieci modlitwa jest bardzo naturalna i można efektywnie nad nią pracować i rozwijać ją we współpracy z łaską Bożą. Ważne, by robić to razem i wykorzystywać ku temu każdą możliwą okazję. „Staramy się też pamiętać o modlitwie przed posiłkiem. Dzieci ją prowadzą i inicjują. Najtrudniej nam modlić się rano, bo wtedy jest wielki rozgardiasz, ale znak krzyża po przebudzeniu rozpoczyna dzień. Chociaż tyle i aż tyle” – opowiada.

W Niedzielę Miłosierdzia Bożego Moszkowiczowie wprowadzili zwyczaj odmawiania Koronki do Miłosierdzia Bożego. Dzieci ostatnio bardzo się w to zaangażowały. „Szczególnie Szymon, który miał za zadanie pilnować kolejności przesuwanych paciorków. Był bardzo przejęty” – śmieje się Paweł.

 

Kiedy rozpęta się burza

Justyna i Paweł modlą się z dziećmi, ale też za nie. Wstąpili do róży różańcowej rodziców, kiedy Justyna była w pierwszej ciąży. „Przed odmówieniem dziesiątki różańca przez chwilę myślę o każdym z moich dzieci i wypowiadam głośno jego imię. To jest ten moment w ciągu dnia, kiedy ogarniam je wszystkie myślami i powierzam je Matce Bożej. To zaledwie kilka minut, ale dają mi one dużo spokoju” – zwierza się Paweł.

Rodzice uczą też dzieci, żeby wszystkie trudne sytuacje w ciągu dnia oddawały Panu Bogu – kiedy się pokłócą, gdy ktoś im dokucza, kiedy im smutno. „Pamiętam, że kiedyś Paweł pojechał gdzieś na rowerze i rozpętała się burza. Dzieci natychmiast uklękły przy oknie i modliły się, by tacie nic złego się nie stało” – wspomina Justyna. Kiedy wrócił, opowiadały: „Tatusiu, modliliśmy się za ciebie, żeby cię pioruny omijały”.

 

Nie brakowało trudnych momentów

Edyta i Adam są rodzicami dwóch nastoletnich córek i dwóch dorosłych synów. Modlitwa jest dla nich bardzo ważna – mówią nawet, że ratuje ich życie. Rodzice codziennie odmawiają dziesiątek różańca z córkami, bo synowie już się wyprowadzili, ale kiedy tylko są u nich, włączają się do modlitwy, i to nie tylko różańcowej. „Gdy rano wiozę córki do szkoły, to zawierzamy Matce Bożej cały dzień, osoby, które spotkamy, zajęcia w szkole, w pracy, różne swoje sprawy. Nasz najstarszy 25-latek też się włącza, kiedy jedziemy gdzieś razem samochodem” – mówi Adam.

Rodzina szuka okazji, by wspólnie się pomodlić. Motywacją są wszelkie akcje modlitewne, takie jak nowenny, modlitwy za ojczyznę, za rodziny, Niedziela Miłosierdzia Bożego.

Modlitwa rodzinna towarzyszy im od zawsze, ale nie brakowało trudnych momentów. „Kiedy dzieci były małe, było łatwiej. Potem pojawiły się problemy. I choć były opory, by modlić się wspólnie, to wiem, że potrzeba zwracania się do Pana Boga zaszczepiona w dzieciństwie zaowocowała indywidualną modlitwą” – opowiada Edyta.

 

To nie nasza zasługa

Powrót do wspólnej modlitwy zrodził się z potrzeby i uświadomienia sobie tego, że taka modlitwa ma ogromną wartość i podoba się Panu Bogu. Rodzina doświadczyła jej mocy i owoców. „Kiedy zaczęła się pandemia i długo byliśmy zamknięci w domu, intensywnie wspólnie się modliliśmy. Był to czas naszego zbliżenia się do Pana Boga i czas budowania silnych relacji w rodzinie” – wspomina Edyta. Opowiada, że gdy w pierwszym roku pandemii chłopcy przyjechali do domu na wakacje, okazało się, że mają dwutygodniową kwarantannę. Zamiast odpocząć od obowiązków, cieszyć się radością i wolnością, dzieci zostały zamknięte w izolacji. „Już po pierwszym dniu prosiłam Maryję, by coś z tym zrobiła, bo się pozabijamy. Wszystkim puszczały nerwy. Desperacko zaproponowałam, byśmy codziennie odmawiali część różańca, i o dziwo, nastał pokój” – wraca do tamtych chwil Edyta. Podsumowuje, że ten czas okazał się bardzo dobry: „Było czytanie lektury duchowej, były wspólne rozmowy i zabawy. To konkretny owoc modlitwy, który dane nam było zobaczyć”.
Edyta i Adam wszystkie swoje dzieci zawierzyli Matce Bożej, a teraz widzą, jak one same oddają się w Jej opiekę. Z radością patrzą na to, jak Pan Bóg osobiście pociąga ich dorosłych synów. „Nie ma w tym żadnej naszej zasługi. Naszym zadaniem jest tylko pokazać dzieciom religię, podzielić się doświadczeniem wiary, ale osobista relacja to już jest sprawa między Panem Bogiem a konkretnym człowiekiem” – przyznaje Edyta. Dodaje, że Bóg do każdego dociera indywidualnie i każdego dotyka w inny sposób: „Ta relacja jest inna z każdym z nas. To jest piękne”. Adam cieszy się, że jego dzieci zaufały Bogu, bo właśnie to zaufanie sprawia, że zaczynają się dziać cuda. 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK