Różne
nr 2 (104) luty 2016

 "W Jej imię można się zwrócić do Narodu z każdą sprawą Bożą i prosić o wszystko, Naród nie odmówi, jeśli prośba będzie skierowana w Jej imię. Na to Imię otwiera się w Polsce każde serce”. 

 

Piotr Kordyasz

Tarcza narodu

Jasnogórskie Śluby Kardynała Stefana Wyszyńskiego

 

Gdy w Warszawie w 1948 r. umierał kard. August Hlond, wypowiedział prorocze słowa: „Odwaginie bójcie się, gdy przyjdzie zwycięstwo dla Polski, będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny”. Wkrótce do stolicy przybył młody biskup z Lublina – Stefan Wyszyński, który w herbie biskupim umieścił wizerunek Matki Bożej Jasnogórskiej. Później powtarzał, że Maryja to nie tylko ozdoba jego pieczęci biskupiej, ale przede wszystkim program.

 

Tarcza narodu

 

Przez wszystkie powojenne lata Kościół w Polsce był straszliwie atakowany. Komunistyczna władza dążyła do jego całkowitego zniszczenia. Apogeum tej walki nastąpiło w 1953 r. Zamknięto wiele małych seminariów, domów zakonnych. Rozwiązano organizacje katolickie, przejęto wydawnictwa. Wycofano religię ze szkół. Zapowiedziano zamknięcie wyższych seminariów i powołanie do życia jednego – państwowego.

 

Znalazł ratunek

Osamotniony prymas w obliczu narastającego terroru zastanawiał się, w jaki sposób uratować wiarę narodu.Oglądam się za niezawodną i skuteczną PomocąWskazał Ją nam sam Bóg, a potwierdził Kościół święty, gdy na uroczystość Królowej Polski (3 maja) i Matki Bożej Jasnogórskiej (26 sierpniawłożył w usta nasze słowa modlitwy: «Boże, któryś w Najświętszej Maryi Pannie nieustanną pomoc dla obrony narodu naszego ustanowić raczył (...)»”.

Prymas postanowił wszystko zawierzyć Maryi, która w szczególny sposób odpowiedzialna jest za Królestwo Chrystusa na ziemi. I tak 14 lutego 1953 r. wobec najbliższych współpracowników powiedział: „Wszystko postawiłem na Maryję”. Maria Okońska wspominała: „(...) twarz Księdza Prymasa, gdy wypowiadał te słowa, promieniała przedziwnym wprost światłem, a nawet serdeczną radością i pokojem. Wiedziałam w tym momencie, że Ksiądz Prymas znalazł ratunek dla udręczonego Kościoła w Polsce i dla narodu. Więcej, czułam, że ten moment z natchnienia samej Matki Bożej wytycza jego prymasowskie drogi aż do końca życia”.

Sługa Boży nieraz podkreślał w prywatnych rozmowach, że purpura kardynalska ma przypominać temu, który ją nosi, iż w razie konieczności winien przelać swoją krew za Chrystusa. I dlatego modlił się również słowami: „Jeśli Ci to potrzebnezabij mniebyleby tylko Kościół w Polsce i naród był wolnyżył i pracował dla Twojej chwały”. Zawierzenie to stało się dla prymasa źródłem i natchnieniem wszystkich jego późniejszych dzieł maryjnych, podejmowanych w obronie katolickiego narodu polskiego.

 

Więzienne ślubowanie

Wkrótce kard. Wyszyński został aresztowany. To w więzieniu zdał sobie sprawę, że zbliża się 300-lecie ślubów Jana Kazimierza, kiedy to monarcha z ówczesnym prymasem zastanawiali się nad tym, jak uwolnić naród z podwójnej niewoli: najazdu obcych sił i niedoli społecznej... Prymas dostrzegł analogię sytuacji i uznał, że trzeba na nowo zawierzyć Maryi. Gdy warunki w Komańczy, ostatnim miejscu odosobnienia, nieco zelżały, przesłał na Jasną Górę tekst odnowionych ślubów. W liście prosił, aby biskupi je odczytali. Zalecił, że gdyby wszyscy hierarchowie oraz ojcowie paulini byli „przeszkodzeni” – „niech to uczyni kuchcik jasnogórski – byleby tylko Śluby zostały złożone”. Osobiście nie mógł przewodniczyć uroczystościom, ale dziesięć minut przed uroczystościami na Jasnej Górze odmówił swój akt ślubowania. Była przy tym obecna była Maria Okońska, jedyny świadek. Później wspominała: „Byłam więc w Komańczy uczestnikiem prymasowskiej Mszy św., a potem w pokoju, przed wielkim obrazem Matki Bożej Częstochowskiej jako lud Boży odpowiadałam: «Królowo Polski – przyrzekamy», gdy Ojciec czytał tekst. W warunkach więziennych nie mógł tego Ojciec uczynić w kaplicy, w obecności sióstr i ludzi. [Po ślubowaniu] był tak wesoły, radosny, że oniemiałam. Jeszcze nigdy Ojca takiego nie widziałam. Spytałam go: – Ojcze, co się z Ojcem dzieje? Prymas odpowiedział: – Śluby złożone, Śluby złożone...! – Potem dodał – (...) jakiś ogromny ciężar, który gniótł mnie przez kilka ostatnich lat, spadł mi z ramion i z serca. Jestem wyzwolony!”.

 

Osobista ofiara

Gdy do Komańczy przyszła informacja z przebiegu uroczystości i o tym, że przybyło na nią ponad milion osób, Prymas powiedział:Ten lud zaświadczył, że Królowa Polski jest najbardziej popularną postacią w życiu Narodu. (…) W Jej imię można się zwrócić do Narodu z każdą sprawą Bożą i prosić o wszystko, Naród nie odmówi, jeśli prośba będzie skierowana w Jej imię. Na to Imię otwiera się w Polsce każde serce”. Jednocześnie prymas złożył ofiarę z tego, że przez uwięzienie nie mógł przewodniczyć tym szczególnym uroczystościom: Czułem, że wielką chwałę Królowej Polski ktoś musi okupić. Że za nowy Jej tryumf wśród Ludu wierzącego trzeba wiele zapłacić. Że duchowe odrodzenie Narodu, podjęte w Jej Imię, na progu Tysiąclecia, przez odnowienie Ślubowań, musi bardzo kosztować”.

 

 

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK