Temat numeru
nr 6 (96) CZERWIEC 2015

Przykładem pułapki, w którą można wpaść, jest kredyt na kupno mieszkania we frankach szwajcarskich. Jeżeli ktoś kupił mieszkanie w 2007 roku, bo bieżąca rata była niska, to prawdopodobnie dzisiaj jego sytuacja finansowa jest trudna. 

Krzysztof Rybiński

Śmiertelna pułapka

Kredyt może być śmiertelną pułapką, więc co zrobić, żeby przeżyć i nie zostać do końca życia niewolnikiem banków?


Każda rodzina może wpaść w pułapkę zadłużenia, ale dzisiaj najczęstszym tego powodem jest… chęć życia ponad stan. Jeżeli rodzina chce szybko poprawić swój standard życia i zaczyna kupować wiele rzeczy na kredyt (mieszkanie, samochód, meble, elektronikę, wycieczki), to po pewnym czasie może mieć kłopoty z terminowym spłacaniem zadłużenia. A jeżeli jeszcze zaczyna spłacać kredyty przez zaciąganie kolejnych, to z reguły jest to początek poważnych problemów finansowych.

Co robić, żeby tego uniknąć? Po pierwsze: nauczmy się odróżniać dobre kredyty od złych. Dobre, czyli kredyty na rozwój rodzinnej firmy lub rozwój osobisty, i złe, zaspokajające potrzebę nadmiernej konsumpcji, która jest nakręcana agresywną reklamą. Oba rodzaje kredytów mogą wpędzić nas w kłopoty, gdy nagle nastanie czas złej koniunktury. W pierwszym przypadku mamy rodzinę w tarapatach finansowych pomimo zaciągnięcia dobrego kredytu na rozwój własnego biznesu. To się czasami zdarza, ale taka rodzina, która jest z natury przedsiębiorcza, ma większe szanse na wyjście z tarapatów. W pozostałych dwóch przypadkach, gdy rodzina wpadnie w pułapkę zadłużenia z powodu życia ponad stan lub braku edukacji finansowej, wyjście z tej pułapki bywa bardzo trudne.

 

 

Proste zasady

Dlatego, żeby uniknąć takiej sytuacji, warto kierować się prostymi zasadami:

  1. Unikaj złych kredytów, czyli zaciągania wysokich pożyczek na zakup dóbr konsumpcyjnych. Kredyt może być pomocny, żeby przyspieszyć w czasie zakup nieruchomości lub ruchomości, na które nas stać, ale musielibyśmy czekać jeszcze jakiś czas. Na przykład, gdy zgromadziliśmy 70% wartości mieszkania i dobrze zarabiamy, to można wypełnić lukę kredytem. Ale jeżeli bierzemy kredyt na 100% wartości mieszkania lub domu i w dodatku mamy etat w korporacji, który może za kilka lat ulec likwidacji, to sami prosimy się o kłopoty.
  2. Nigdy nie spłacaj jednego kredytu drugim. Nigdy. Bez żadnych wyjątków.
  3. Nigdy nie pozwól, żeby spłaty rat kredytowych przekroczyły pewien poziom twojego stałego dochodu. Ile? To zależy od konkretnej sytuacji konkretnej rodziny. Rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego nakłada na zarządy banków odpowiedzialność określenia relacji spłat zadłużenia do dochodu, po której przekroczeniu bank nie może udzielić kredytu osobie ubiegającej się o ten kredyt. W Internecie są dostępne darmowe narzędzia, które pozwalają obliczyć, na jaki kredyt stać daną osobę lub rodzinę. 
  4. Nigdy nie korzystaj z promocyjnych ofert kredytu. Nigdy!!! Taka promocyjna oferta jest z reguły najdroższa, a jeżeli nawet okaże się tańsza, to na przykład będziesz musiał się zadłużyć bardziej, niż to jest potrzebne. Albo będziesz musiał przekazać bankowi wartościowe informacje. Albo będziesz musiał przenieść do banku swój rachunek na pewien nieodwołalny okres, a potem bank odbije to sobie w postaci podnoszonych opłat i prowizji.
  5. Nigdy nie korzystaj z chwilówek. Oprocentowanie takich pożyczek często sięga kilkudziesięciu, a czasami nawet kilkuset procent. Czy wiesz, jakie jest faktyczne roczne oprocentowanie pożyczki wakacyjnej zaciągniętej w firmie Provident? (dane z portalu Świat Konsumenta) W zależności od wybranej opcji pożyczki rzeczywista roczna stopa procentowania wyniosła od 64 do 138%! Znaczy to, że gdybyśmy po takiej stopie procentowej pożyczyli 1000 złotych na rok, po roku musielibyśmy oddać 2238 złotych. 
  6. Im bardziej reklamowany jest dany produkt finansowy, tym bardziej go unikaj. Instytucje finansowe z reguły promują nie te produkty finansowe, które akurat są najkorzystniejsze dla klienta, ale te, na których najwięcej zarabiają. 
  7. Nigdy nie podejmuj decyzji w obecności doradcy finansowego. Najlepiej idź do kilku doradców finansowych, posłuchaj, co ci radzą, potem wróć do domu i spokojnie przemyśl to sobie jeszcze raz. Nie dawaj doradcy swojego numeru telefonu ani adresu e-mail, bo będzie cię nękał i namawiał do kupna jakiegoś produktu finansowego. Pamiętaj, że doradca nie jest wynagradzany w zależności od tego, jak dobrze ci doradził, ale od wartości sprzedanych produktów. 
  8. Na propozycję kupienia czegoś na kredyt zawsze reaguj tym samym pytaniem: „Proszę mi powiedzieć, gdybym na rok pożyczył sto złotych i kredyt byłby oprocentowany tak, jak ta pożyczka ratalna, to ile musiałbym oddać po roku?”. Możliwe są dwie odpowiedzi: albo sprzedawca wybałuszy oczy i zacznie bełkotać coś bez ładu i składu, albo odpowie zgodnie z prawdą i wtedy dopiero okaże się, jak drogi jest ten kredyt.
  9. Jeżeli jakaś firma obiecuje, że gdy weźmiesz kredyt, to darują ci pierwszą ratę (albo dwie), omijaj ich szerokim łukiem. Bo pierwszej raty nie zapłacisz, więc będziesz miał wrażenie, że dostałeś coś za darmo, ale potem będziesz płacić jak za zboże.

 

Cena mieszkania?

Przykładem pułapki, w którą można wpaść, jest kredyt na kupno mieszkania we frankach szwajcarskich. Jeżeli ktoś kupił mieszkanie w 2007 roku, bo bieżąca rata była niska, to prawdopodobnie dzisiaj jego sytuacja finansowa jest trudna. 

Popatrzmy. Jeżeli mieszkanie w 2007 roku kosztowało 500 tys. złotych, to teraz prawdopodobnie kosztuje 400 tys., bo mieszkania bardzo staniały. Jeżeli w momencie podpisywania umowy kredytowej frank szwajcarski kosztował 2 złote, a zaciągnięto kredyt na 100% wartości mieszkania, to kredyt wyniósł 250 tys. franków. Obecnie frank kosztuje 3,50 złotego, więc wartość kapitału do spłacenia wzrosła do 250 x 3,50 = 825 tys. złotych. Część tego kapitału została spłacona, ale jeżeli kredyt jest na 30 lat, to bardzo niewielka część. Obecnie ta osoba ma aktywa o wartości 400 tys. złotych (mieszkanie), a do spłacenia kredyt w wysokości około 800 tys. złotych, czyli straciła 400 tys. Dla wielu osób taka strata oznacza, że do końca życia nie będą mogli wyjść z długów, a w przypadku utraty pracy i niemożności spłaty kredytu bank wypowie umowę kredytową, sprzeda mieszkanie, które jest zabezpieczeniem kredytu. W efekcie ta osoba pozostanie bez mieszkania, z długiem w wysokości 400 tys. złotych do spłacenia. 

A pamiętajmy, że w Polsce długi są bardzo skutecznie egzekwowane przez banki, zadłużona rodzina może stać się finansowym niewolnikiem banku i przez całe życie nie wyjść z długów!

 

PS Artykuł jest przygotowany przez autora specjalnie dla miesięcznika „Tak Rodzinie” na podstawie jednego z rozdziałów jego najnowszej książki pt. „Ekonomia w Matriksie”.

 

Krzysztof Rybiński jest profesorem ekonomii i rektorem Kazachstańskiego Uniwersytetu Ekonomicznego w Ałma Acie.

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK