Święty
nr 7-8 (73-74) LIPIEC-SIERPIEŃ 2013

Wszyscy nazywali ją „Mateczką”, nawet sam dr Mengele. Wiele razy mogła zginąć, łamiąc jego rozkazy, a jednak nikt nie odważył się wydać na nią wyroku.

Magdalena Buczek

Położna z Oświęcimia

 

Była położną. Doskonale znała wartość ludzkiego życia, wiedziała, że jest ono darem Boga. Broniła przed zabiciem dzieci przychodzące na świat w obozie koncentracyjnym. Uratowała ich ponad 3000, narażając za każdym razem własne życie.

 

Stanisława Leszczyńska urodziła się 8 maja 1896 roku w Łodzi, w dzielnicy Bałuty. Jej matka pracowała w fabryce Poznańskiego, ojciec był stolarzem. W 1908 roku cała rodzina wyjechała do Brazylii w poszukiwaniu pracy. Stanisława chodziła tam do niemieckojęzycznej szkoły. Po dwóch latach rodzina wróciła do Łodzi.

 

MATKA
17 października 1916 roku wyszła za mąż za Bronisława Leszczyńskiego. Urodziła czworo dzieci: Bronisława, Stanisława, Henryka i Sylwię. Kiedy na świecie było dwoje z nich, podjęła naukę w Szkole Położniczej w Warszawie. Otrzymała dyplom z wyróżnieniem i rozpoczęła pracę. Dbała o wychowanie dzieci, zaszczepiając w ich sercach wiarę, dobroć, serdeczność i szacunek do życia. Gromadziła rodzinę na wspólnych posiłkach. Lubiła piec jabłeczniki i ciasta drożdżowe. Interesowała się modą, chciała zawsze ładnie wyglądać. Miała dobry gust, przychodziły do niej kobiety z okolicy z prośbą o radę w wyborze właściwego stroju. Ręcznie szyła firany, zasłony i obrusy. Jej najbliżsi zastanawiali się, kiedy ona na to wszystko znajduje czas.

 

POŁOŻNA
Wraz z wybuchem drugiej wojny światowej dla rodziny Leszczyńskich rozpoczął się trudny czas. Musieli opuścić swoje mieszkanie, które znalazło się na terenie tworzonego getta.
Pomagali Żydom. Kiedy gestapowcy to odkryli, w lutym 1943 roku aresztowali Stanisławę wraz z trójką dzieci. Najstarszemu synowi udało się uciec, młodsi (Henryk i Stanisław) zostali wywiezieni do obozów w Gusen i Mauthausen. Natomiast ona wraz z córką 17 kwietnia trafiła do Oświęcimia. Przydzielono im numery obozowe: 41 335 i 41 336.

Stanisława była niezwykle przewidująca. W proszku do zębów przemyciła dokument potwierdzający jej uprawnienia jako położnej. Do obozu trafiało wiele kobiet w stanie błogosławionym. Lekarz obozowy, dr Mengele, wydał rozkaz zabijania  wszystkich dzieci, kt—re się rodziły.Kiedy Stanisława dowiedziała się, że zachorowała Niemka pełniąca funkcję położnej, zapytała spotkanego na korytarzu lekarza, czy może ją zastąpić. Dr Mengele zgodził się, ale od razu dał do zrozumienia, że wszystkie noworodki mają być uśmiercane, a jeśli jakieś dziecko pozostanie żywe, to jej grozi śmierć. Leszczyńska z odwagą odpowiedziała: „Nie, nigdy nie wolno zabijać dzieci!”. Ani razu nie wykonała jego rozkazu. W ciągu dwóch lat odebrała ponad 3000 porodów. Choć warunki panujące w obozie były nieludzkie z powodu brudu, braku wody, lekarstw, szerzących się chorób zakaźnych, jednak nie było żadnych komplikacji w czasie porodów. Personel dziwił się, jakto możliwe. Stanisława wiedziała, że to tylko dzięki łasce Bożej. Modliła się przed każdym przyjmowanym porodem, a kiedy dziecko przychodziło na świat, dziękowała Bogu i od razu je chrzciła. Wszyscy nazywali ją „Mateczką”, nawet sam dr Mengele. Wiele razy mogła zginąć, łamiąc jego rozkazy, a jednak nikt nie odważył się wydać na nią wyroku. Nieraz oddawała matkom swój chleb i lekarstwa. Swoją postawą wnosiła poczucie bezpieczeństwa i promyk nadziei. Czuwała przy podopiecznych, modliła się z nimi i podnosiła je na duchu. Wiele niemowląt zmarło, gdyż matki nie miały jak ich wykarmić. Dzieci, które miały niebieskie oczy i jasne włosy, zabierano więźniarkom i przewożono do Nakła, gdzie były poddawane germanizacji. Stanisława tatuowała je w nierozpoznawalny dla Niemców sposób, tak by później można je było odnaleźć.

 

ŚWIĘTA ?!

Wróciła z Oświęcimia do Łodzi z córką Sylwią w 1945 roku. Wojnę przeżyli też synowie. Mąż zginął w Powstaniu Warszawskim. Kontynuowała pracę jako położna. Nieraz pracowała po trzy doby, bez żadnego odpoczynku. Nigdy się nie skarżyła.

 

Stanisława Leszczyńska zmarła 11 marca 1974 roku. W ostatniej drodze towarzyszyły jej tysiące osób, wśród nich współwięźniarki, uratowane dzieci oraz zaprzyjaźnieni Żydzi. Bł. Jan Paweł II mówił o niej podczas wizyty w Łodzi w 1987 roku, stawiając ją za przykład chrześcijańskiego bohaterstwa. W 1992 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny. W 100. rocznicę urodzin przeniesiono jej doczesne szczątki z cmentarza do kościoła Wniebowzięcia

NMP w Łodzi, w którym była ochrzczona. Przy grobie Służebnicy Bożej modlą się położne oraz matki, dla których jest ona wzorem kobiety mężnie walczącej o życie każdego poczętego dziecka.

Swoje wspomnienia z pobytu w obozie Stanisława Leszczyńska opisała w „Raporcie położnej z Oświęcimia”.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK