Różne
nr 12 (138) grudzień 2018

 Przy okazji badania relikwii czaszki dokonano ciekawego odkrycia. Okazało się, że wizerunek Mikołaja z najstarszych ikon zachowuje duże podobieństwo do zrekonstruowanego oblicza.

Piotr Kordyasz

Nos złamany dwa razy

Odarto go z prawdy o nim samym, uczyniono ikoną konsumpcjonizmu. Jaki był naprawdę św. Mikołaj z Myry?
 

 

Popularność św. Mikołaja jest niezagrożona od ponad piętnastu stuleci. Inni przychodzą i odchodzą, a on… zawsze jest i nic nie wskazuje na to, by kiedykolwiek został zapomniany. Cieszy się szacunkiem zarówno katolików, jak i prawosławnych. Jednak jego biografia została zbudowana w dużej części po prostu z legend. Można to wytłumaczyć faktem, że pierwsza znana dziś wzmianka źródłowa o św. Mikołaju pojawiła się dopiero dwa wieki po jego śmierci. Pomimo skąpych materiałów źródłowych na temat życia tego świętego nie ma wątpliwości, że jest on postacią historyczną i był biskupem Myry. Przekazy o nim różnią się od siebie, ale zgodnie oddają duchowy charakter jego postaci i zaświadczają, że czynił dobro bez rozgłosu. Jest wzorem chrześcijańskiej miłości.
 

Skrzynki na posag

Św. Mikołaj urodził się około 260 r. w Patarze, w greckiej społeczności Azji Mniejszej, około 100 km od Myry. Żył na styku gasnącego świata pogańskiego i wschodzącego świata chrześcijańskiego, w czasach Kościoła poapostolskiego składającego się z małych wspólnot rozsianych po rozległym Imperium Rzymskim. Wychował się w zamożnej rodzinie. Najprawdopodobniej jego rodzice dorobili się majątku na handlu z kupcami przejeżdżającymi przez miasto. Gdy zmarli podczas epidemii, odziedziczył majątek, którym dzielił się z potrzebującymi. Legendą obrosło zdarzenie związane ze wsparciem udzielonym przez niego ubogiemu wdowcowi, którego nie było stać na posag dla trzech córek. Dało ono początek ustawianiu w kościołach tzw. skrzynek św. Mikołaja (zbierano do nich pieniądze na posag dla ubogich panien) oraz wzajemnemu obdarowywaniu się prezentami w jego święto na dowód wzajemnej miłości, życzliwości i przyjaźni.

Najdawniejszym zachowanym przekazem historycznym o św. Mikołaju jest opowieść z VI wieku o trzech dowódcach wojskowych uratowanych przez świętego. Tradycja podaje ponadto, że Mikołaj żył skromnie, wiele się modlił, umartwiał i pościł. Zawsze dostrzegał drugiego człowieka, jego problemy i starał się im zaradzić. Pomagał materialnie, wspierał radą, wstawiał się za niesłusznie skazanymi, obciążanymi ponad miarę podatkami, cierpiącymi głód. Już za jego życia mówiono o nim jako o świętym. W czasie prześladowań chrześcijan rozpoczętych za cesarza Dioklecjana torturowano go i więziono.
 

Kraina Mikołajów

Po śmierci św. Mikołaja pamięć o nim w południowo-zachodniej części Azji Mniejszej od początku była żywa. Jego imię od V wieku stało się w ziemi licyjskiej imieniem najczęściej nadawanym chłopcom, i to bez względu na pochodzenie dziecka czy status majątkowy jego rodziny. Co ciekawe, w pozostałych prowincjach Cesarstwa Bizantyjskiego w tym okresie to imię nadawano rzadko. Świadczy to o rozwijającym się lokalnie kulcie św. Mikołaja. Jego kult już w VI wieku był ugruntowany w stolicy cesarstwa – Konstantynopolu. Cesarz Justynian polecił wybudować świątynię ku czci św. Mikołaja (zniszczono ją w 1453 r. w czasie upadku Konstantynopola).  

Współczesna nauka potwierdziła wiarygodność niektórych faktów z najwcześniejszych przekazów literackich, liturgicznych czy związanych z rozwojem kultu św. Mikołaja. Badania relikwii potwierdziły, że biskup nie jadł mięsa, pościł i cierpiał na choroby charakterystyczne dla osób, które przez długi czas przebywały w zawilgoconych, zimnych pomieszczeniach (jak na przykład więzienne lochy). Dzięki zachowanym kościom czaszki specjaliści dokonali rekonstrukcji wyglądu jego twarzy. W trakcie badań okazało się, że św. Mikołaj przeszedł ciężkie złamania nosa. Z uszkodzeń kości nosowej wywnioskowano, że uraz wystąpił przynajmniej dwa razy i że tego typu obrażenia powstają po bezpośrednim uderzeniu w nos. Można się domyślać, że obrażenia powstały w czasach, gdy św. Mikołaj był więziony i prześladowany. Przy okazji badania relikwii czaszki dokonano ciekawego odkrycia. Okazało się, że wizerunek Mikołaja z najstarszych ikon zachowuje duże podobieństwo do zrekonstruowanego oblicza.

Dla podzielonych chrześcijan osoba św. Mikołaja nabiera dodatkowego wymiaru poprzez fakt, że żył w czasach sprzed podziału Kościoła. Św. Jan Paweł II w Bari, u grobu świętego, powiedział, że kult św. Mikołaja jest tym, co łączy dwa płuca Kościoła: Wschód i Zachód.


Nie tylko miły dziadek

Współcześnie rzadko przedstawia się świętego biskupa z Myry takim, jaki był za życia. Milczy się na temat źródeł jego postawy i działania. Powszechnie przedstawia się go jako miłego dziadka, który prócz worka z prezentami nie ma nic wartościowego do zaoferowania. W przekazie reklamowym św. Mikołaj (Santa Claus) całkowicie utracił swoją tożsamość świętego. Odarto go z prawdy o nim samym, uczyniono go ikoną konsumpcjonizmu, pragnienia dóbr materialnych w miejsce wartości duchowych.

Myśląc o św. Mikołaju, warto przypomnieć sobie słowa św. Jana Pawła II, który określił go jako patrona daru człowieka dla drugiego człowieka. To właśnie wyjaśnia tajemnicę jego popularności. Święty biskup patronuje wielu dziełom dobroczynnym i zawodom, miastom i państwom. Jego opiece polecają się podróżni, ubodzy, pielgrzymi, więźniowie, narzeczeni oraz panny na wydaniu. Jego imię przyjmowali papieże i polecali swoje pontyfikaty jego orędownictwu, a w Kościele wschodnim co trzecią świątynię wzniesiono pod jego wezwaniem. Mimo niezwykłej popularności ten święty nadal czeka na głębokie odkrycie.

 

Piotr Kordyasz - autor ksiażki "Święty Mikołaj z Myry".

 

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK