Nieślubne dzieci
Dane statystyczne mówią, że w Polsce rodzi się coraz więcej dzieci nieślubnych. Jeszcze dwadzieścia lat temu co dwudzieste dziecko przychodziło na świat poza małżeństwem. Dziś już co czwarte rodzi się w związku nieformalnym. Temu trendowi sprzyjają zmiany obyczajowe oraz społeczno-ekonomiczne. Wzrosła liczba związków partnerskich, zwłaszcza w dużych miastach. Dokonało się rozluźnienie obyczajowe, tolerujące współżycie przedmałżeńskie. Jeśli pojawi się dziecko, młodzi wychowują je, ale nie czują presji, by zawrzeć związek małżeński, a gdy decydują się żyć osobno, wspólne wychowanie dziecka to jedynie odwiedziny ojca i alimenty.
Macierzyństwo i ojcostwo pozamałżeńskie może być owocem zdrady i romansu, ale także młodzieńczym epizodem. Przybywa osób po rozwodzie, które zostają z dziećmi. Coraz więcej kobiet decyduje się na samotne macierzyństwo, nie wiążąc się z ojcem swego dziecka.
Także ustawodawstwo państwowe sprzyja samotnemu macierzyństwu: samotna matka może korzystniej rozliczyć się z fiskusem, ma pewne przywileje np. w przedszkolu i żłobku. O ile w przeszłości nieplanowana ciąża była powodem wstydu i często prowadziła do pospiesznego zawarcia małżeństwa, o tyle dzisiaj nie jest źródłem presji. Panna z dzieckiem lub mężczyzna płacący alimenty nie są stygmatyzowani. Ze słownictwa potocznego znikło pejoratywne określenie „bękart”.
Narodziny dziecka w związku pozamałżeńskim to trudna sytuacja, z którą muszą sobie poradzić małżonkowie.