Wywiady
nr. 10 (172) październik 2021

Rodzice powinni pokazywać, że błędy są czymś normalnym i zbliżają nas do czegoś fajnego. Nie mam potrzeby, by moje dzieci szły w kierunku, który ja dla nich upatruję. Oczywiście zależy mi na relacjach z nimi i tego pragnę je uczyć. Ważne, by robić to, co się lubi - mówi Debora Broda.

 

Aleksandra Wicik

Nasze dzieci robią to, co chcą

Jak się spędza wakacje w tak dużej rodzinie jak Wasza. Już chyba sam transport jest wyzwaniem?

Debora Broda: Nie mamy takiego samochodu, by pomieścił trzynaścioro nas wszystkich. Jeździmy więc grupkami, czyli najstarsi np. pociągiem. Lubimy spędzać czas w rodzinnej wsi Joszka – Istebnej. Ja jestem z Lublina, tam się poznaliśmy ponad 20 lat temu i też jest to niezwykle inspirujące miejsce. Ważniejszy niż te wszystkie logistyczne tematy jest sposób spędzania wspólnego czasu, czyli relacje między nami.

 

Wasze dzieci są w edukacji domowej. Czy z wiekiem nie potrzebują własnego stałego kąta do nauki i odpoczynku?

Oczywiście, im dziecko starsze, tym bardziej potrzebuje miejsca dla siebie. Natomiast wielkość tego kąta też może być względna i nie determinuje nas tak bardzo, jak by się to mogło wydawać. We wczesnej podstawówce najstarsi chłopcy chodzili do zwykłej szkoły, ale zastanawialiśmy się, jak to zrobić, żeby mogli się uczyć w domu. To były czasy, gdy w Polsce edukatorów domowych naprawdę było niewielu. Jednak dość odważnie się na to rzuciliśmy i od razu byliśmy z tej decyzji zadowoleni.

Zresztą edukacja domowa pokazała, że na skutek zamknięcia szkół w pandemii nasze dzieci nie ucierpiały w takim wymiarze jak niektóre dzieci chodzące do szkoły, dla których jedynym kręgiem znajomych była klasa. Zostały odcięte od społecznych korzeni i przeżyły traumę. Nasze dzieci mają wielu znajomych, z którymi wciąż się widują. Pandemia nie zachwiała tymi znajomościami. 

 

Przywiązujecie dużą wagę do talentów swoich dzieci, zwłaszcza tych artystycznych. Dzieci uczą się rysunku u ilustratora Józefa Wilkonia, muzykują z Wami. Jak odkrywacie w dziecku talent?

Trzeba zostawić młodego człowieka w spokoju, dać mu się obrócić wokół własnej osi, nie wypytywać go i nie naciskać. Nie wywierać presji, ale robić swoje w życiu. Dziecko ma samo odkryć swoje pasje. U nas dzieci same mają inicjatywę. My im proponujemy rzeczy, które są po prostu fajne, by sprawdziły, spróbowały, czy to im odpowiada. To są często sprawy związane z naszym zawodem, czyli artystyczne lub językowe. Sama też piszę i nie policzę teraz, kto z nich już napisał piosenkę, ale nie są to jednostkowe zdarzenia. Dzieci patrzą na to, co robimy my czy nasi przyjaciele, i próbują różnych rzeczy.

 

W oczekiwaniu na najmłodszą córkę nagraliście wspólnie dwie piosenki. Planowaliście też nagranie rodzinnej płyty.

Pandemia spowodowała zamknięcie naszej branży, więc w tym momencie inwestowanie w cokolwiek okazało się niemożliwe. Restrykcje nadal obowiązują, mamy odwołane koncerty, można powiedzieć, że mamy zakaz uprawiania naszego głównego zawodu. Radzimy sobie, robiąc różne projekty, np. audycje w radiu. Ostatnio audycja autorstwa Joszka, „Muzyka z lasu” nadawana w cyfrowym Polskim Radiu Dzieciom, została zgłoszono do konkursu Prix Europa 2021. To audycja o polskich piosenkach ludowych. Mąż prowadzi ją razem z dziećmi.

Przez pandemię musieliśmy też przełożyć uruchomienie w Krakowie „Szkoły z lasu”, czyli warsztatów artystycznych dla dzieci, które miały się zakończyć nagraniem piosenki w studiu i nakręceniem teledysku.

 

Nagranie piosenki i teledysku to są bardzo spektakularne efekty!

To są raczej produkty. Jeśli chodzi o dziecko, dla mnie efektem jest, gdy powie: „Nie, nie chcę tego robić”. Moim zdaniem najważniejsze jest to, gdy dziecko określa się samo, ma prawo chcieć czy nie chcieć, mieć swoje zdanie. Od 20 lat prowadzimy zespół z dziećmi i wiemy doskonale, kiedy to samo dziecko chce, a kiedy jednak jego rodzice. Nie chcemy dręczyć dzieci pomysłami ich rodziców, po prostu szkoda wtedy dzieci. Jeden z modeli wychowania nazywa się „dziecko-projekt” – to rodzice coś dla dziecka wymyślają. Obserwuję, że są dwa sposoby postępowania w tym modelu: można się z dzieckiem porozumiewać i traktować je jako osobę, która należy wyłącznie do siebie samej, i z nią konsultować to, co robimy. Jednak są rodzice, którzy w ogóle nie biorą pod uwagę tego, co dziecko czuje, myśli i chce, mają swój pomysł i realizują go kosztem dziecka. To przemoc w białych rękawiczkach, łamanie dziecka, żeby coś zaczęło robić. To bardzo smutne.      

Pozwolenie dziecku na popełnianie błędów, pomylenie się to idealna szkoła życia. Rodzice powinni pokazywać, że błędy są czymś normalnym i zbliżają nas do czegoś fajnego. Nie mam potrzeby, by moje dzieci szły w kierunku, który ja dla nich upatruję. Oczywiście zależy mi na relacjach z nimi i tego pragnę je uczyć. Ważne, by robić to, co się lubi.

 

Jesteście rodziną wielodzietną, która wzbudza zainteresowanie. Jak sobie z tym radzicie na co dzień?

Kiedy idę z dziećmi i z mężem, nie widzę spojrzeń ludzi, w ogóle to do mnie nie dociera. Mnie to jakoś strasznie nie boli, sama jestem z wielodzietnej rodziny. Mam jedenastu braci i dwie siostry i odkąd pamiętam, zawsze się za nami oglądali. Joszko ma tylko dwoje rodzeństwa, więc dla niego zainteresowanie przechodniów to nowość. Z moją rodziną często się spotykamy. W któreś wakacje wybraliśmy się do zoo w Zamościu w sześćdziesiąt parę osób. Nasza grupa tego dnia chyba była największa wśród zwiedzających. Dodam tylko, że moi rodzice czekają właśnie na swoje czterdzieste pierwsze wnuczę.

 

Chciała mieć Pani dużą rodzinę, jeszcze zanim wyszła za mąż.

Taki plan, że będzie nas dużo, miałam od zawsze. Studia zrobiłam dopiero, gdy zostałam mamą. Zwykle ludziom trudno sobie wyobrazić, co to jest rodzina wielodzietna. Dla mnie taka rodzina zaczyna się od pięciorga dzieci. Jest nawet rozróżnienie na rodziny wielodzietne i wysoko wielodzietne. Ostatnio byłam w sklepie, kupowałam letnie ubrania, miałam na to tylko 25 minut i w tym czasie kupiłam ubrania dla pięciorga dzieci. Przypuszczam, że gdyby ktoś w tym samym czasie miał kupić ubrania dla jednego dziecka, to być może też miałby z tym kłopot. Dla mnie problemem było tylko znalezienie odpowiednich półek. To wyższa szkoła logistyki, by w galerii szybko zrobić zakupy i jeszcze dopilnować dzieci.

Jeśli ktoś nie wie, jak funkcjonuje taka wielodzietna rodzina, to mnoży sobie wszystko i wychodzi mu wyobrażenie, że ja sama każdego dnia myję zęby jedenaściorgu dzieciom po kolei w łazience… Wiadomo, że najtrudniej było, gdy miałam sześcioro małych dzieci, teraz są już większe i jest już łatwiej. Poza tym jestem przeciwniczką wszelkich dyżurów w obowiązkach domowych, każdy robi coś dla domu z własnej woli, może też odmówić. Zresztą to nie są problemy, które by nas zaprzątały.  

 

Jak zatem udaje się Pani pogodzić wychowywanie dzieci i pracę w Waszym zespole muzycznym? Jak znaleźć czas na to wszystko?

To nie jest w ogóle problem polegający na tym, że nie ma czasu – gdy się wie, że coś jest potrzebne, to to po prostu jest. To mitologia, że nie ma się na nic czasu, gdy ma się więcej dzieci.

W zespole mam dużo stanowisk: menedżer, sekretarka, asystentka, kompozytor, dyrektor, producent muzyczny i wykonawczy, organizator. Mamy też wytwórnię własnych płyt, czyli „Firmę z lasu”. W sumie mamy takie rodzinno-biznesowe przedsiębiorstwo. Polecam ten styl życia. Wprawdzie nie zawsze, ale wszystkie dzieci z nami koncertują. Na razie piszą i komponują dla siebie, lecz grywają z nami na koncertach. Oczywiście nie wiadomo, co będzie po pandemii. Brakuje nam koncertów. Chcielibyśmy do nich wrócić, ale nie mamy presji, że to jest jedyna rzecz, którą chcemy robić. Chociaż po 20 latach takiego życia też niełatwo robić coś innego.

 

Debora Broda – żona Joszka Brody, mama Jaśka, Maćka, Tomka, Mikołaja, Jeremiego, Iwa, Marysi, Rocha, Józia, Piotrusia i Tosi. Warto zajrzeć na ich profil na Instagramie @rodzinabrodow powadzony przez Deborę, gdzie relacjonuje m.in. wspólne koncerty i rodzinne spędzanie czasu.

 

 

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK