Temat numeru
nr 3 (189) marzec 2023

Przekazywanie wartości zaczyna się od urodzenia dziecka. To już wtedy rodzice powinni wspólnie określić zasady panujące w domu. Pierwsze lata życia maluszka nie są czasem tylko do przetrwania.

 

Elżbieta Marek

Najważniejsze jest świadectwo życia

Podczas uroczystości zaślubin odpowiadamy: „tak” na pytanie: „Czy chcecie (…) po katolicku wychować potomstwo (…)?”. Czy wiemy, co ślubowaliśmy? Katolickie wychowanie jest uniwersalne. Łaska buduje na naturze człowieka, a więc żeby dziecko otworzyło się na Boże dary, powinno nabyć określonych sprawności.

Obserwuję dwie rodziny. W obu wierzący rodzice. Dzieci w pierwszej rodzinie uczestniczą w Eucharystii, szanują rodziców, dzieci w drugiej kontestują wiarę, są zbuntowane, chore na „cyfrową demencję”. Jakimi zasadami kierują się rodzice mający dobre owoce swoich wysiłków pedagogicznych?

 

Zawalczyć o czas

Wielu rodziców oddaje swoje maleńkie dzieci pod opiekę obcym osobom (również mediom). Dlaczego robimy to z naszymi największymi skarbami” Warto zawalczyć o czas spędzany z dziećmi, by doświadczyć ich rozwoju, lepiej rozumieć ten jedyny w swoim rodzaju mikrokosmos małego człowieka i nawiązać z nim głębszą więź.

Miłość do dzieci i ich wychowanie zaczyna się od nieustannego nawracania rodziców. Jedna z mam dziwiła się, dlaczego jej córka jest taką bezwzględną materialistką, chociaż ona i jej mąż żyją religijnie, są gościnni i niczego im nie brakuje. Okazało się, że ogromny wpływ na córkę miało nieustanne narzekanie matki na to, że nigdy jej na nic nie stać. Rodzice nieświadomie promieniują na dzieci tym, kim tak naprawdę są.

Zwiększanie liczby praktyk religijnych nie musi zaowocować wiarą młodego człowieka. Wiary nie da się przekazać, ale można stworzyć warunki, aby dziecko uwierzyło Bogu. Najważniejsze jest świadectwo życia rodziców. Wtedy młodzi mogą zobaczyć, że ten Jezus to Ktoś, za kim warto iść…

 

Radość dawania

Karol Wojtyła pisał, że wszystko, co Bóg daje w naturze dziecka, i to, co daje w porządku łaski, jest tworzywem w wychowaniu, po które powinna sięgać miłość rodziców. Przekazywanie wartości zaczyna się od urodzenia dziecka. To już wtedy rodzice powinni wspólnie określić zasady panujące w domu. Pierwsze lata życia maluszka nie są czasem tylko do przetrwania.

Podstawą jest miłość między rodzicami i mądra miłość do dzieci, żeby nauczyły się wybierać dobro. Nie należy chronić dziecka przed najmniejszą ranką (skłonność mam) ani przejmować odpowiedzialności za rzeczy, które powinno zrobić samo. Nie sprzątamy  za nie, nie odrabiamy lekcji, nie podtykamy wciąż jedzenia, nie myjemy i nie ubieramy, kiedy potrafi zrobić to samodzielnie. Powinniśmy też kontrolować wykonanie postawionych zadań i obowiązków, lecz nie łączyć roli strażnika i kompana miłej zabawy. Na pomoc rodzicom przychodzi stosowanie konsekwencji, które powinny być odpowiednio przykre, powiązane przyczynowo-skutkowo, szybko odczuwalne, by były skuteczne. Przykłady? Jeśli dwa razy powtórzymy polecenie: „Zrób tutaj porządek” (za drugim razem informujemy o konsekwencji niewykonania go), a dziecko nie sprzątnie klocków w odpowiednim czasie, to mówimy mu: „Niestety, przez to nie zdążymy już poczytać twoje ulubionej książeczki”. Jeśli wołamy je na obiad, a ono w najlepsze się bawi, zapowiadamy, że później obiadu już nie będzie, i to realizujemy. W ten sposób uczymy małego człowieka, że to jemu, a nie nam, rodzicom, powinno na pewnych rzeczach zależeć. Tak będzie potem z nauką, przyjmowaniem sakramentów itd. Ważne jest nauczenie dzieci konkretnych moralnych sprawności jak np.: mówienie prawdy, wykonanie podjętych zadań o czasie, dotrzymywanie słowa, pracowitość, ofiarność, a nie serwowanie im ideologicznych banałów.

Właściwie mamy dwa kierunki w wychowaniu: ku samozadowoleniu i pysze albo ku byciu „dla”. Dla mamy, dla taty, dla innych… dla Boga. Trzeba nauczyć dziecko radości dawania, by kiedyś umiało złożyć swoje życie w darze. Potwierdzają to słowa Jezusa o tym, że kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci je z Jego powodu, będzie miał życie.

Jeśli mamy kilkoro dzieci, znajdźmy czas na indywidualne zajęcia z każdym z nich. Dzięki temu łatwiej im będzie znaleźć kontakt z Bogiem. Dzieci czują się bezpiecznie, jeżeli potrafimy stawiać granice dotyczące porządku i bezpieczeństwa, jak i te związane ze światopoglądem. Te pierwsze z wiekiem dzieci oczywiście poszerzamy, te drugie są stałe, lecz rozmawiajmy z dziećmi o wierze i wartościach, pokazujmy, że Pan Bóg jest dla nas na pierwszym miejscu.

 

Fundament wiary

Stwórzmy w domu takie warunki, by rozwijać w dziecku nie tylko wiedzę, ale też umiejętność obserwacji i samodzielnego myślenia. Włączajmy w pracę lub zabawę intelekt i wszystkie zmysły. Nauczmy dzieci rozumieć pojęcia i symbole biblijne, co ułatwi rozumienie Bożego Słowa i pomoże wejść w tajemnicę Eucharystii. Niech krzyż czy święty obraz znajdzie szczególne miejsce w naszym domu, a zakładany na szyję medalik nie będzie tylko ozdobą, lecz noszonym ze czcią czytelnym znakiem. Pamiętajmy, by błogosławić dzieci – niech stanie się to radosnym, częstym rytuałem.

Okresy liturgiczne dają szerokie pole do pracy, zabawy i modlitwy z dziećmi. Można wspólnie wykonywać szopki bożonarodzeniowe z tekstami Pisma Świętego i kolędami, budzić sumienie przez codzienny prosty rachunek sumienia uczący wdzięczności i przepraszania, opowiadać historie biblijne, odnosząc je do postępowania dzieci i wydarzeń dnia, wykonywać obrazkowe różańce, robić proste prezenty dla bliskich. Wspólnie spędzany czas jest okazją, by odpowiadać na poważne pytania dzieci lub opowiedzieć coś z pożytkiem dla ducha. Tworzą się wówczas wzajemne relacje i relacje z Bogiem – fundament, na którym nasi synowie i nasze córki będą budować swoje przyszłe, samodzielne już życie.

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK