Różne
nr 7-8 (97-98) LIPIEC-SIERPIEŃ 2015

Papież z dalekiego kraju zaskakiwał wszystkich. Podczas spotkania z pracownikami oczyszczania miasta został poproszony przez córkę jednego z nich o udzielenie ślubu. W kilka tygodni później w Bazylice św. Piotra odbyły się zaślubiny ekspedientki z elektromonterem. 

Młodzi robią raban

Proszę was, byście płynęli pod prąd. Tak, żądam od was, byście się zbuntowali. Zbuntujcie się przeciwko tej kulturze doczesności, której wydaje się, że nie umiecie sami decydować o swoim losie” – tak wołał papież Franciszek do młodych na plaży Copacabana podczas ostatnich Światowych Dni Młodzieży. Następne – czternaste – takie spotkanie już za rok w Krakowie. Pierwsze odbyło się w 1985 roku w Rzymie, a jego inicjatorem był pewien święty Papież…, który spotkał się z młodymi na Światowych Dniach Młodzieży aż dziewięć razy.

 

Bez podlizywania się 

Papież z dalekiego kraju zaskakiwał wszystkich. Podczas spotkania z pracownikami oczyszczania miasta został poproszony przez córkę jednego z nich o udzielenie ślubu. W kilka tygodni później w Bazylice św. Piotra odbyły się zaślubiny ekspedientki z elektromonterem. Do Ojca Świętego zaczęły przybywać tłumy pielgrzymów z całego świata, a on przyjmował wszystkich niezmordowanie. „Damy sobie radę – mówił. – Podsyłajcie jak najwięcej. Dopóki mogę, będę wszystkich przyjmował…”.  

Jako pierwszy w historii papież zaczął spotykać się z młodymi osobno. Widział, że młodzi różnych ras i kultur szukają – tak jak ewangeliczny młodzieniec – odpowiedzi dotyczącej nie tylko sensu życia, ale konkretnego projektu, wedle którego powinni swoje życie budować. Młodzież przyglądała się nowemu Papieżowi, który rozumiał jej problemy, a nawet wątpliwości w wierze. Zapałała do niego sympatią, a on ufaj jej, traktował ją poważnie, ale stawiał jej wymagania. Powiedział młodzieży, że jest ona nadzieją Kościoła i jego nadzieją. Nie bał się jej powierzyć przyszłości świata. Nie starał się bezmyślnie jej przypodobać czy zaskarbić sobie jej życzliwości.

Młodzież, z natury wyczulona na wszelkie przejawy sztuczności czy fałszu, wyczuła szczerość Jana Pawła II. Spontanicznie zaczęła odwzajemniać sympatię. Pewnego razu, gdy Papież wieczorem wrócił z dalekiej podróży, przywitała go transparentem: „Witamy powracającego Apostoła Ewangelii – młodzież z Twojej diecezji jest z Ciebie dumna!”. A gdy pod koniec życia odbywał przedostatnią pielgrzymkę apostolską, będąc niedołężnym starcem, entuzjazm młodzieży był tak wielki, że prasa ze zdziwieniem pisała: „Racjonalnie nie da się tego wytłumaczyć. Przybywa z wizytą stary, schorowany człowiek. Jego obraz Kościoła oraz zasady moralne są surowe, staromodne i konserwatywne, a mimo to młodzież owacyjnie wita jego i jego słowa”. 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK