Święty
nr 10 (112) październik 2016

 Anna spędziła w szpitalu ponad rok, do domu wróciła w maju 1902 r., ale już nigdy nie odzyskała władzy w nogach. Przez resztę życia, ponad 20 lat, była przykuta do łóżka. Nie takie życie sobie wymarzyła.

Beata Legutko

Misjonarka przykuta do łóżka

Św. Anna Schäffer (1882-1925)

 

Nic nie zapowiadało, że zima 1901 roku okaże się przełomowa w życiu niespełna dwudziestoletniej Anny. Już od kilku lat podejmowała rożne prace zarobkowe, potrzebowała bowiem pieniędzy na spełnienie swojego największego marzenia. Tej zimy pracowała  w leśniczówce w Stammham, w pobliżu Ingolstadt. Pewnego lutowego dnia zauważyła, że rura kominowa jednego z budynków jest uszkodzona. Nie chciała nikogo niepokoić, stwierdziła, że przecież, sama potrafi naprawić usterkę. Wspięła się więc na palce, by jak najwyżej sięgnąć ręką... Wystarczyła chwila nieuwagi, Anna poślizgnęła się i obiema nogami wpadała do kotła z ługiem, w którym prano bieliznę.

 

 

Mocno poparzona trafiła do szpitala. Mimo intensywnego leczenia, lekarzom nie udało się jednak usunąć skutków poparzeń. Anna spędziła w szpitalu ponad rok, do domu wróciła w maju 1902 roku, ale już nigdy nie odzyskała władzy w nogach. Resztę życia, ponad 20 lat, była przykuta do łóżka. Nie takie życia sobie wymarzyła.

 

Największe marzenie

Anna Schäffer urodziła się 8 lutego 1882 roku w bawarskiej wiosce Mindelstetten. Jej ojciec był stolarzem, rodzina żyła w ubóstwie, ale Annie udało się skończyć szkołę. W wieku 12 lat przyjęła pierwszą Komunię, wtedy też , jeszcze jako dziecko, ofiarowała swoje życie Jezusowi. Chciała wstąpić do misyjnego zgromadzenia, ale do tego potrzebowała pieniędzy. Dlatego też zaczęła pracować, dlatego znalazła się w leśniczówce w Stammham.

Teraz, kiedy skazana była na cudzą łaskę i niełaskę, na nowo musiała przemyśleć swoje życie. Powoli zaczęła akceptować to, co ją spotkało, i dostrzegać w swoim życiu Boże działanie. Jej pragnienia oddania wszystkiego Chrystusowi spełniało się teraz bardziej, niż mogła to sobie wymarzyć.  Codziennie przyjmowała Komunię św., a swoje cierpienia ofiarowywała za grzechy ludzi.

„I tak oto łoże boleści stało się dla niej klasztorną celą a cierpienie posługą misjonarską.  Początkowo skarżyła się na swój los, później jednak zrozumiała swoją sytuację jako pełne miłości wezwanie Ukrzyżowanego, by pójść za Nim”. – powie po latach papież Benedykt XVI.

 

Doświadczenia mistyczne

Jesień 1910 roku miała okazać się szczególnym czasem dla chorej Anny. Oto zaczęła mieć szczególne doświadczenie obecności św. Franciszka, a potem samego Chrystusa, który zgodził się przyjąć jej ofiarę wynagradzającą. Miała wtedy niespełna 30 lat. Ale to nie wszystko. Nieliczni tylko wiedzieli, że Anna otrzymała dar stygmatów, ona sama coraz gorliwiej modliła się w intencjach wszystkich, przychodzących do niej po pocieszenie. A przychodziło wielu strapionych. Wspierała ich modlitwą i dobrym słowem, z wieloma prowadziła korespondencję, mimo swojego cierpienia była wsparciem i nadzieją dla tych, którzy nadzieję utracili.

W 1923 roku jej stan zdrowia bardzo się pogorszył. Nogi objął całkowity paraliż pojawił się dotkliwy ból spowodowany usztywnieniem kręgosłupa oraz nowotworem jelit. Pięć tygodni przed śmiercią, Anna nieszczęśliwie spadła z łóżka. Na skutek poważnego urazu głowy, straciła zdolność płynnego mówienia. Zmarła 5 października 1925 roku, wtedy podobno zdołała wyszeptać: „Jezu, ja żyję w Tobie”.

 

Święta za życia

Grób Anny bardzo szybko stał się celem pielgrzymek. W 1972 roku, odpowiadając na prośby wiernych, relikwie wtedy już Sługi Bożej Anny Schäffer, przeniesiono z cmentarza do kościoła parafialnego w Mindelstetten. Wtedy też rozpoczął się jej proces beatyfikacyjny. W grono błogosławionych została włączona w 1999 roku przez Jana Pawła II. Świętą Kościoła katolickiego ogłosił ją Benedykt XVI, trzynaście lat później.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK