Biblia
nr 9 (135) wrzesień 2018

Był wymagającym Mistrzem. Przekazał bardzo obszerny zakres materiału. Oczekiwał posłuszeństwa i uległości. Jednocześnie szanował godność uczniów.

Mieczysław Guzewicz

Jezus, nauczyciel doskonały

Biblia niewiele mówi nam o systemie edukacji, jaki wypracowali w starożytności przedstawiciele narodu wybranego. Od najdawniejszych dziejów dostrzegamy jednak prostą zależność, że to ojciec był w domu odpowiedzialny za formację dzieci, zwłaszcza synów. To on miał wpajać nakazy całego Prawa, szczególnie zaś przykazanie miłowania Boga.


Wyjątkowym nauczycielem był Jezus…

Jakie metody nauczania stosowano? Od bardzo dawna znano techniki pisania, ale zwykle wpajano treści przez powtarzanie. Na kilka wieków przed Chrystusem były już znane szkoły synagogalne. To w nich chłopcy przez około trzy lata, zaczynając od szóstego roku życia, uczyli się języka hebrajskiego, przyswajali treść Tory, zdobywali umiejętności z zakresu historii i geografii biblijnej. Mniej więcej po ukończeniu dziewiątego roku zaczynali naukę zawodu u boku swojego ojca.
 

Wychowany na proroka

Bywało, że edukacja przebiegała nieco inaczej, tak jak w przypadku Samuela. Jego matką była Anna, żona Elkany. Kobieta, modląc się gorliwie przed Panem w Szilo, otrzymała upragniony dar potomstwa. Po narodzinach Samuela złożyła Bogu obietnicę, że po odstawieniu syna od piersi odda go na służbę u boku kapłana Helego (zob. 1 Sm 1, 22). Heli wywiązał się ze swojego zadania bardzo dobrze. Był doskonałym mistrzem dla Samuela, mimo że sam miał słabości, a zachowanie jego własnych synów pozostawiało wiele do życzenia. Jego uczeń Samuel wyrósł na wyjątkowego proroka. To on dokonał przełomu w historii Izraela. Wykonując polecenia Boga, namaścił Saula na pierwszego króla narodu wybranego.
 

Dobry i zły uczeń

Wyjątkową postacią starożytnego Izraela czasów królewskich był prorok Eliasz. Otrzymał on od Boga polecenie namaszczenia Elizeusza na swojego następcę: „Eliasz stamtąd poszedł i odnalazł Elizeusza, syna Szafata, orzącego: dwanaście par wołów przed nim, a on przy dwunastej. Wtedy Eliasz, podszedłszy do niego, zarzucił na niego swój płaszcz” (1 Krl 19, 19). Od tego momentu młodzieniec, który tak jak jego ojciec zajmował się uprawą roli, stał się uczniem mistrza. Pilnie słuchał swojego nauczyciela i przyglądał mu się. Wzruszająca jest historia zakończenia życiowej wędrówki wielkiego proroka. Pełna moc i władza prorocka zostały przekazane uczniowi: „Kiedy zaś przeszli, rzekł Eliasz do Elizeusza: «Żądaj, co mam ci uczynić, zanim wzięty będę od ciebie». Elizeusz zaś powiedział: «Niechby – proszę – dwie części twego ducha przeszły na mnie!» On zaś odrzekł: «Trudnej rzeczy zażądałeś. Jeżeli mnie ujrzysz, jak wzięty będę od ciebie, spełni się twoje życzenie; jeśli zaś nie ujrzysz, nie spełni się»” (2 Krl 2, 9-10). Życzenie się spełniło. Gdy Eliasz został wzięty do nieba, Elizeusz godnie kontynuował dzieło swego mistrza. 

W dalszej części tej księgi pojawia się chłopiec o imieniu Gechazi, który był uczniem Elizeusza. Jednak w pewnym momencie daje się on opanować żądzy majątku. Kiedy po uzdrowieniu trędowatego Naamana Elizeusz nie przyjął podarunków, zadziałał Gechazi. Pobiegł za uzdrowionym: „Kiedy Naaman ujrzał, że biegnie za nim, wyskoczył z wozu na jego spotkanie i powiedział: «Czy wszystko idzie dobrze?» Odpowiedział: «Dobrze. Pan mój polecił mi powiedzieć: W tej oto chwili przyszli do mnie dwaj młodzieńcy z góry Efraima, uczniowie proroków. Daj mi – proszę – jeden talent srebra i dwa ubrania zamienne»” (2 Krl 5, 21-22). I tak się stało. Gechazi ukrył talenty w domu. Zapytany przez mistrza o przyczynę nieobecności, skłamał, że nigdzie nie odchodził. Było to dopełnieniem ciągu złych wydarzeń, w które dał się wciągnąć. Gechazi nie zdał egzaminu. Spotkała go sroga kara – zachorował na trąd.
 

Jezus na czele akademii

W naszym rozważaniu nie może zabraknąć Jezusa i Jego uczniów. Na trzy lata stał się On dla dwunastu mężczyzn szczególnym nauczycielem. Wcześniejsze historie pokazywały przypadki formacji indywidualnej. Samuel, Elizeusz i Gechazi byli u boku swoich nauczycieli w pojedynkę. Był to zapewne układ idealny, dający możliwość intensywnego rozwoju. Jezus zakłada swego rodzaju akademię, na czele której sam staje i do której zaprasza grono uczniów. Przez krótki okres odsłania przyszłym głosicielom Dobrej Nowiny tajniki wiedzy i formuje ich wnętrza. Mógł sobie na taki eksperyment edukacyjny pozwolić, bo był wyjątkowym Nauczycielem. Podjęte zadania zakończyły się sukcesem. Z całego grona tylko 8,3% składu nie zdało egzaminu. Pozostałe 91,7% nie zawiodło Mistrza. Wiemy z tekstów natchnionych, że grono uczniów było znacznie większe. Dwunastu było elitą, ale jeszcze wielu innych przysłuchiwało się i przyglądało Jezusowi, wśród nich także wiele kobiet. Czytając Nowy Testament, szczególnie Ewangelię, warto wpatrywać się w osobę Jezusa, jako Nauczyciela i Pedagoga. Był wymagającym Mistrzem. Przekazał bardzo obszerny zakres materiału. Oczekiwał posłuszeństwa i uległości. Jednocześnie szanował godność uczniów. Pokazywał, że nauczana treść ma całkowite potwierdzenie w postawie: „Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13, 15).
 

 

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK