Temat numeru
nr 9 (99) WRZESIEŃ 2015

 

Dojrzały człowiek rozumie, że czystość w żadnym przypadku nie wynika z lęków czy barier w sferze seksualnej ani z oziębłości czy niezdolności do okazywania cielesnej czułości. Istotą czystości jest integracja seksualności z miłością. 

Jak nie ty, to kto?

 

Czy ktoś może zastąpić rodziców w wychowaniu seksualnym dzieci? Czy to jest ich obowiązkiem czy tylko przywilejem, z którego mogą zrezygnować?  

 

Jak nie ty, to kto?

 

Na początek warto postawić pytanie: „Czy wychowanie seksualne jest w ogóle potrzebne?”. 

Ludzka seksualność dysponuje wielką siłą, nad którą nie jest łatwo zapanować. Po pierwsze, to siła instynktu i popędu, który Freud uznał za główny motyw zachowania człowieka. Po drugie, wiąże się ona z siłą emocji, widoczną zwłaszcza w stanie zakochania, które sprawia, że kontakt seksualny z tą drugą osobą wydaje się zakochanemu szczytem szczęścia na zawsze. Po trzecie, seksualność dysponuje wielką siłą także dlatego, że może być sposobem odreagowywania napięć i niepokojów człowieka; również tych, które nie mają związku ze sferą seksualną. To właśnie z tego powodu seksualność staje się chorobliwie atrakcyjna dla ludzi, którzy nie radzą sobie z własnym życiem oraz z relacjami międzyludzkimi. W tej sytuacji odpowiedzialne wychowanie seksualne jest dla dzieci i młodzieży prawdziwym błogosławieństwem. 

Sposób postrzegania człowieka zależy od naszego sumienia, hierarchii wartości i więzi, jakie tworzymy. Im bardziej ktoś błądzi w postępowaniu, tym bardziej wypaczone ma spojrzenie na człowieka. Dla przykładu, jeśli jakiś seksuolog zdradza żonę czy dopuszcza się seksualnych nadużyć i mówi, że człowiek „musi” kierować się popędami, bo „taka” jest jego natura, to próbuje wmówić sobie i innym, że takie zachowanie jest normalne, i usiłuje przekonać do swojej wizji. A przecież celem seksualności nie jest li tylko zaspokajanie przyjemności, lecz komunikowanie miłości małżeńskiej oraz odpowiedzialne przekazywanie życia potomstwu. Warunkiem osiągnięcia dojrzałej postawy w sferze seksualnej jest miłość. Człowiek, który realistycznie patrzy na samego siebie, wie, że miłość bez seksualności wystarczy mu do szczęścia, a seksualność bez miłości nie.

Podstawowa zdolność, która jest owocem dobrego wychowania seksualnego, to cnota czystości. Przejawia się ona we wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej i wzajemnej wierności małżonków. Dojrzały człowiek rozumie, że czystość w żadnym przypadku nie wynika z lęków czy barier w sferze seksualnej ani z oziębłości czy niezdolności do okazywania cielesnej czułości. Istotą czystości jest integracja seksualności z miłością. Czystość to świadomość, że osoba jest nieskończenie ważniejsza niż przyjemność i że nie warto decydować się na takie zachowania seksualne, które niszczą więź człowieka z samym sobą, z Bogiem i z bliźnimi. 

Odpowiedzialne wychowanie seksualne to jeden z najważniejszych przejawów miłości rodziców do dzieci. To podstawowa forma troski dorosłych o los młodego pokolenia. Seksualność nigdy nie może być sposobem na szukanie chwilowej przyjemności: gdziekolwiek, jakkolwiek, kiedykolwiek, z kimkolwiek i za każdą cenę.

Dzisiaj coraz więcej szkół wpuszcza na swój teren „edukatorów seksualnych”, którzy dążą do tego, by już od wczesnych faz życia człowiek skupiał się na cielesności, instynktach i popędach. Trzeba jasno powiedzieć, że to demoralizacja, i należy się jej przeciwstawiać. Jedynym lekarstwem jest tworzenie silnego ruchu społecznego, którego zapleczem będą rodzice i rozróżnienie, że człowiek to nie zwierzę, miłość jest czymś więcej niż seks, a wychowanie nie polega na demoralizacji. 

ks. Marek Dziewiecki

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK