Dobre klucze
Kiedy rodzice klękają do modlitwy ze swoimi dziećmi, dzieją się cuda, a przede wszystkim Boża obecność zaczyna przenikać rodzinne życie i maluchy odkrywają inny – duchowy świat.
„Przez wspólną modlitwę czuję harmonię, ona jest jak klamra spinająca cały dzień. Gdyby jej zabrakło, to dzień kończyłby się jak ucięty nożyczkami” – tłumaczy Tatiana, żona Mirka i mama czwórki dzieci. To nie ona wieczorem woła wszystkich na modlitwę, najczęściej czyni to jej kilkuletni syn Teofil. On, gdyby nie było wspólnej wieczornej zdrowaśki, nie położyłby się do łóżka. Natomiast ośmioletnia Kinga zawsze pamięta, aby jeszcze pomodlić się za swoje rodzeństwo, które jest już w niebie. Ich wspólna modlitwa trwa około dwudziestu minut. Modlą się różańcem, potem jakąś litanią, a na końcu wspólnie czytają Pismo Święte.
„Uważam, że kluczem do przekazania dzieciom wiary jest mówienie im o Bożej miłości. Dla mnie to jest podstawa. Podkreślam im to na każdym kroku. Robię to szczególnie wtedy, kiedy coś przeskrobią i czują się winne. Nie chcę, aby uważały, że Bóg kocha ich tylko wtedy, kiedy są grzeczne. Tłumaczę im, że ja ich ogromnie kocham, ale Bóg obdarza ich jeszcze doskonalszą miłością. Dzieci są tym zadziwione!” – mówi Tatiana.
Tak jak tata
Mirek jest szafarzem Eucharystii i wielkim miłośnikiem liturgii. Kiedy razem z żoną wstąpili kilka lat temu do Szkoły Nowej Ewangelizacji, zaczął posługiwać w niej jako ministrant. Ich kilkuletni syn Igor obserwował tatę służącego do Mszy świętej. Tata jest dla niego największym autorytetem i Igor zapragnął służyć tak jak on. „Wtedy zrodził się pomysł, aby syn przystąpił wcześniej do Pierwszej Komunii Świętej. Do tego sakramentu sami go przygotowaliśmy. Bardzo to przeżywał” – wspomina Tatiana.
Aby nie przysłonić Tego, który w tym dniu jest najważniejszy, wszystkie podarunki, które otrzymał Igor, kierowały go w stronę tego najważniejszego Prezentu. „Dostał Biblię, książki o świętych, gry biblijne. Całość przygotowań przebiegała bardzo spokojnie. Mogłoby się wydawać, że takie małe dziecko mało co rozumie, natomiast on podchodził do tego bardzo poważnie. Jak potem zrobił coś złego, to od razu mówił, że musi przystąpić do sakramentu pokuty” – wspomina mama Igora.
Amen przed snem
„Przykład to podstawa” – odpowiada Ela na pytanie, co jest najistotniejsze, aby przekazać dziecku wiarę. Teraz ma dwuletniego synka Mikołaja, ale już jako animatorka Ruchu Światło-Życie przekonała się, że same słowa nie wystarczą. Jeżeli dziecko nie będzie widziało modlących się rodziców, jeżeli koło niego nie znajdzie się mama, która z zaangażowaniem i wiarą będzie uczestniczyć w Eucharystii, to ze wszystkich katechez będą nici. „Dlatego w naszej rodzinie staramy się jak najczęściej modlić się razem. Rano jest trudno – mąż śpieszy się do pracy, ja szybko ubieram Mikołaja do żłobka i jeszcze śpieszę się do swojej pracy. Ale wieczorem wszyscy klękamy do modlitwy. Mikołajek już wie, że przed snem musi być «Amen» – śmieje się Ela. – Lubimy modlić się brewiarzem, odmawiamy nieszpory albo kompletę”. Dla Mikołajka brewiarz bywa czasami za trudny, więc Ela z Piotrkiem modlą się z synkiem modlitwą spontaniczną. „Na razie nauczyłam Mikołajka bardzo prostej modlitwy. Powiedziałam, aby mówił, jak czegoś potrzebuje: «Daj, Panie Jezu», tak jak zwraca się w potrzebie do mamy”.
Mikołaj jest zainteresowany ikonami, które zdobią ściany ich domu. Jego mama uczy go, kto na nich jest, kogo przedstawiają, ale Mikołaj ma swoją teorię. „Kiedyś wskazał palcem ikonę Świętej Rodziny i powiedział: «mama, tata i ja» – śmieje się Ela z odkrycia dziecka.
„Zawsze, gdy mamy w domu jakąś ważną sprawę do «obmodlenia», to klękamy całą rodziną i odmawiamy Nowennę do Bożego Miłosierdzia. Czujemy wtedy, że naprawdę wszystko jest w dobrych rękach miłosiernego Jezusa” – opowiada Ela.