Czy chodzić na plażę nudystów?
Latem nie tylko na plaży, ale również w wielu miejscach publicznych widać osoby skąpo ubrane. Niektórzy są przeciwnikami opalania się nago, inni nie widzą w tym żadnego problemu. Co na to Kościół?
„Dla czystych wszystko jest czyste, dla skalanych zaś i niewiernych nie ma nic czystego, lecz duch ich i sumienie są zbrukane” (Tt 1,15). Nagość sama w sobie nie jest grzechem. W niektórych okolicznościach jest naturalnym elementem życia (u lekarza, podczas mycia).
PIĘKNO CIAŁA
Z nagością spotykamy się w sztuce. Wiele obrazów czy rzeźb o tematyce religijnej ukazuje nagie postacie i w ten sposób odwołuje się do uczuć wyższych w człowieku. Ma wzbudzać silne emocje o charakterze religijnym i skłaniać do zachwytu nad pięknem. Nie pełni, przeciwnie niż w pornografii, roli silnego bodźca seksualnego. To ta „piękniejsza strona” nagości, która jest jak wspomnienie raju.
Spojrzenie na nagie ciało może być czyste, to znaczy wolne od chęci egoistycznego czerpania przyjemności seksualnej. Można zbrukać je pożądliwością, prowadzącą do grzechów nieczystych. Spojrzenie grzeszne traktuje ciało jak bodziec seksualny; przedmiot rozbudzający pożądanie. Przed nieczystością spojrzenia przestrzegał Jezus (zob. Mt 5, 28). Także św. Paweł ganił takie „uczynki zrodzone z ciała”, jak: „nierząd, nieczystość, wyuzdanie” (Ga 5, 19). Chrześcijanin ma strzec się „nieczystej żądzy”; unikać tego, co prowadzi do nieczystości (zob.
2 P 2, 10). Nagość nie zawsze jest „neutralna”.
Ci, którzy chodzą na plażę nudystów, by podglądać opalających się, z pewnością nie czynią tego ze szlachetnych powodów… Roztropność nakazuje, by zachować chrześcijańską
cnotę wstydliwości i skromności. Czy chodzić na plażę nudystów? Trzeba zadać sobie proste pytania: Po co? Do czego to prowadzi? W jakim celu chcę obnażać się publicznie? Jak pogodzić naturyzm z chrześcijańską troską o poszanowanie godności ludzkiego ciała, które
jest „przybytkiem Ducha Świętego”? (1 Kor 6, 19). Ciało jest święte. Mamy „chwalić Boga w swoim ciele” (por. 1 Kor 6, 20), a nie grzeszyć nieczystością. „Ciało nie jest dla rozpusty”
(1 Kor 6, 13).
PRAWO DO INTYMNOŚCI
Dzisiaj tolerancja wobec nagości jest coraz większa. Reklamy, filmy, sztuki teatralne, prasa, telewizja i Internet epatują nagością. Przez to nagość się zbanalizowała. Utraciła
głębszy sens. Wraz z zatraceniem poczucia przyzwoitości i dobrego smaku ludzie utracili poczucie wstydu. Publiczne obnażanie się sprawiło, że ludzie stali się jak ścieżka, po której
każdy depcze. A przecież nie wszystko jest na pokaz. Mam prawo do intymności, prywatności, tajemnicy. A co powiedzieć tym, którzy pytają o prowadzenie dzieci na plaże naturystyczne? Takie miejsce nie wydaje się dobre do tego, żeby uczyć młodych ludzi czystości i skromności.