Biblia
nr 10 (76) PAŹDZIERNIK 2013

Biblia odróżnia również prawdziwą radość czerpiącą siłę z wiary w Boga, zakorzenioną w nadziei i miłości chrześcijańskiej,

ks. dr hab. Roman Bogusław Sieroń

Czy Bóg ma poczucie humoru?

Czy Bóg ma poczucie humoru? Pytanie tak postawione sprawi nie lada kłopot nawet teologowi czy bibliście. Biblia, która mówi wszystko o Bogu i wszystko o człowieku, porusza tę kwestię w kluczu antropomorfizacji, czyli wyobrażenia Boga na podobieństwo człowieka. „Śmieje się Ten, który mieszka w niebie, Pan się z nich naigrawa” – mówi autor Psalmu 2 (Ps 2, 4). W Psalmie 59 czytamy: „Lecz Ty, o Panie, z nich się śmiejesz, szydzisz ze wszystkich pogan” (Ps 59, 9). Ten odcień ironii wynika z faktu, iż nikt nie znajduje się tak wysoko ani nie ma takiej perspektywy spojrzenia jak Bóg. Ma On prawo uśmiechać się wobec natarczywych żądań czy pogróżek ludzi. Jakiś odcień tego poczucia humoru wyraża się w przysłowiu: „Jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach”. Istnieje stereotyp, w którym z Biblii przebija się obraz Boga groźnego, gniewnego i skorego do karcenia. Natomiast wizerunek Boga, który się śmieje, a nawet krzyczy z radości, jest często oceniany jako ryzykowny antropomorfizm. Tymczasem Stary Testament, nie mówiąc o Nowym, przedstawia Boga jako pogodnie i przyjaźnie usposobionego, zadowolonego, po prostu radosnego. Wszechmocny Jahwe to Ojciec, który wzrusza się głęboko i jest przebogaty w miłosierdzie. Kiedy Bóg kontemplował swoje dzieła i odkrywał, że były dobre i piękne, znajdował radość ze swoich poczynań. Czy Bóg może radować się razem z ludźmi? Tekst Izajasza potwierdza to śmiałym porównaniem: Jego radość jest podobna do radości nowożeńców (por. Iz 62, 5). Człowiek jest zaproszony do współuczestniczenia w tej radości.
 

ŚMIECH CZY KPINA?

Są w Biblii uśmiechy różnego rodzaju. Jest śmiech, który wybucha, kiedy minęło coś najgorszego, zabarwiony wdzięcznością: „Napełni twe usta radością” (Hi 8, 21). Jest uśmiech życzliwości: „Uśmiecham się do nich – nie wierzą, nie dają zniknąć pogodzie mej twarzy” (Hi 29, 24). Jest także wybuch śmiechu z powodu śmieszności lub komizmu, jak to zostało opisane w niektórych scenach biblijnych.

Istnieje także śmiech chełpliwy i nadęty tego, kto kpi sobie z przeszkód i z samego strachu. Okrutny jest kpiący śmiech, który drwi ze słabych i dot-kniętych niepowodzeniem: „Jestem pośmiewiskiem moich sąsiadów, wszyscy śmieją się ze mnie” (por. Ps 89, 42). Biblia odróżnia również prawdziwą radość czerpiącą siłę z wiary w Boga, zakorzenioną w nadziei i miłości chrześcijańskiej, oddaną greckim terminem chara (bliskim słowu cháris – łaska, dar darmo dany), od egotycznej czystej przyjemności, płytkiego zadowolenia – hēdonē.
 

DZIEJE RADOŚCI

Jedną z cech człowieczeństwa jest zdolność do zabawy, radości, dobrego humoru. Homo ludens (człowiek bawiący się) znajduje radość w swoich działaniach. Zaproszenie do radowania się nieustannie rozbrzmiewa w tekstach biblijnych. Człowiek raduje się tu ze wszystkich dobrych darów: są one podarunkiem Boga. Tak jak źródłem radości jest wino, nawet wtedy, gdy istnieje niebezpieczeństwo jego nadużycia (Syr 31, 29-31). Nie tylko jedzenie i picie, rozumiane jako dar Boga, były powodem do radości, ale też mądre dzieci (Prz 10, 1) oraz cała natura będąca świadectwem pełnego błogosławieństwa Bożego działania. Tylko w uwielbieniu (tak rzadko obecnym w naszej codziennej modlitwie!) człowiek potrafi w pełni wyrazić swoją radość.

Źródłem starotestamentalnej radości jest obecność Boga (Iz 52, 7-10). Treścią tej bliskości jest zapowiedź pokoju.

Radość ze zbliżającego się królestwa Bożego głosi Nowy Testament. Już Anioł przy narodzeniu Jezusa obwieszcza „radość wielką” (Łk 2, 10; Mt 2, 10). Wszyscy, którzy mieli możliwość usłyszenia Ewangelii, radują się (Dz 8, 8 czy 13, 48). Prawdziwa biblijna radość traktowana jest jako niezbędny i widoczny owoc Ducha (Gal 5, 22). „W niebie” odczuwa się radość z nawrócenia jednego grzesznika. Św. Paweł zaś paradoksalnie mówi o radości z zasmucenia dla przemiany wewnętrznej i opływa w radość w każdym ucisku (2 Kor 7, 4).
 

TAJEMNICE BOLESNE I RADOSNE

„Serce się smuci i w śmiechu, a boleść jest końcem radości”. To przysłowie ze starotestamentalnej Księgi Przysłów (Prz 14, 13) ujawnia głębię smutku i niezadowolenia, które mieszkają w sercu każdego człowieka. Jeśli przez chwilę serce przepełnione jest radością, to i tak czas zatroszczy się o to, by wyznaczyć jej koniec. Wtedyciało dręczy się tym, że nie może być szczęśliwe, i może boi się ulec nowym radościom. Czy to ma być stałą regułą? Czy cierpienie będzie miało zawsze ostatnie słowo? Poprzez swoją Dobrą Nowinę Jezus odwraca pojęcia: na końcu zwycięży radość, którą poprzedza nadzieja. W konstytucji „cywilizacji Jezusa” znajdą się słowa: „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mt 5, 4). Grecki, oryginalny termin mak‡rioi możemy tłumaczyć jako: błogosławieni, szczęśliwi, radośni. Stąd najnowsze tłumaczenie na język polski Pisma Świętego, tzw. Biblia Paulistów, tłumaczy je jako: „Szczęśliwi, którzy cierpią udrękę, ponieważ będą pocieszeni”. Powodem chrześcijańskiej radości ma być „wielka nagroda w niebie” (por. Mt 5, 12). Św. Paweł Apostoł, znawca i mistrz chrześcijańskiej radości, zaprasza: „Niewielkie bowiem utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas” (2 Kor 4, 17), „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!” (Flp 4, 4).

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK