Temat numeru
nr 7-8 (133-134) wakacje 2018

Wierzą, że to Bóg prowadzi ich przez życie

Monika Zając

Bóg pisze niesamowite scenariusze

Kasia mogła zostać w Niemczech, ale do Polski sprowadziła ją tęsknota za wartościami, w których została wychowana. Brakowało jej pełnego kościoła w niedzielę, adoracji Najświętszego Sakramentu. Piotrka otwartości na potrzeby innych nauczyli franciszkanie. Teraz z przyjaciółmi chce założyć stowarzyszenie i wybudować hospicjum.

Młodzi, ambitni, z charakterem. Spojrzenie na świat, pełne pasji i zaangażowania, oraz pragnienie, by „bardziej być”, zawdzięczają wartościom, w których kształtowały ich rodzinny dom i dobre szkoły. Wierzą, że to Bóg prowadzi ich przez życie.
 

Nazaretanki dały mi fundament

Kasię z Warszawy pewnie niejeden z nas już kiedyś poznał… Witała Papieża Franciszka podczas XXXI Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. To pogodna młoda dziewczyna. Jest bardzo wdzięczna rodzicom za wiele rzeczy, które w życiu osiągnęła. Przede wszystkim jednak za to, że przekazali jej wiarę w Boga i wartości, bo jak przyznaje, to dzięki nim czuje się silna. Jest to także efekt nauki w katolickiej szkole sióstr nazaretanek w Warszawie. „Siostry kształtowały w nas miłość do ojczyzny i Kościoła. Po latach mogę stwierdzić, że bez takiego fundamentu trudniej iść przez życie, nie gubiąc się po drodze” – zauważa Kasia.
 

Na pustyni odnalazłam Boga

Po studiach w Szkole Głównej Handlowej wyjechała na praktyki do Niemiec, do Bawarii. Był to kolejny etap w jej podróży życiowej, ale pierwszy tak poważny sprawdzian wartości przekazanych w rodzinnym domu i szkole. „Chociaż trafiłam do firmy, w której pracowało wielu wspaniałych ludzi, jednak w sferze wartości i przekonań czułam się osamotniona. Nikt z mojego nowego otoczenia nie chodził do kościoła, po raz pierwszy spotkałam się z tak wieloma osobami nieochrzczonymi. Dzisiaj mówię, że to była moja pustynia, miejsce, w którym odnalazłam prawdziwą relację z Bogiem” – wspomina Kasia. Stanęła przed prostym wyborem: albo trzyma się tych wartości, w których wyrosła, albo podąża za światem, co jest z pozoru łatwiejsze, ale czy dałoby jej szczęście?

Po czterech latach pobytu w Ratyzbonie Kasia wróciła do Polski. „Sprowadziła mnie tęsknota za wartościami, w których wzrastałam, żywym i jeszcze pełnym kościołem, Mszą świętą w tygodniu i adoracją Najświętszego Sakramentu, wspólnotami” – mówi. I przyznaje, że to takie proste sprawy, a jednak za granicą już prawie nieosiągalne.


Musimy zachować naszą wiarę

Po powrocie Pan Bóg dał jej okazję, by po trudnym czasie osamotnienia w wierze mogła się przekonać, że nie jest sama ze swoimi wartościami. Dostała pracę w dziale graficznym komitetu organizacyjnego XXXI Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Pracowała z ludźmi z całego świata – młodymi wierzącymi, chcącymi zdziałać wiele na chwałę Bożą. „Po tym wyjątkowym czasie w Krakowie wróciłam do Warszawy, do swojego rodzinnego miasta. Przez jakiś czas szukałam dla siebie odpowiedniego miejsca w Kościele. Po doświadczeniach w Niemczech wiem, że musimy zrobić wszystko, żeby zachować wiarę w Polsce, bo dzięki niej jesteśmy silni i mamy swoją tożsamość” – przekonuje. Teraz jest w pewnej wspólnocie i czuje, że to miejsce dla niej. Od kilku miesięcy ma też nową pracę, którą jak przyznaje, zawdzięcza wstawiennictwu św. Józefa. „Wszystko, co mam, to wielki dar od Boga, i cieszę się, że nauczyłam się to dostrzegać i być Bogu za to wdzięczna” – przyznaje z entuzjazmem Kasia.


Franciszkanie dali mi szansę

Skupiony za kościelnymi organami, pełen pasji w prowadzeniu kościelnego chóru. Niektórzy mówią, że śpiewa jak Grzegorz Turnau. Otwarty i spontaniczny, trudno go nie polubić. Piotrek jest absolwentem Prywatnego Liceum Ogólnokształcącego Franciszkanów – Kolegium św. Antoniego z Padwy i bł. Krystyna Gondka w Wieliczce. Ku ogromnemu zaskoczeniu swoich rodziców sam wybrał tę szkołę i przyznaje, że była to jedna z najlepszych decyzji w życiu. „Codzienne uczestnictwo w Eucharystii w pięknej kaplicy, w której stawiałem też swoje pierwsze kroki jako organista. Wspólna modlitwa, dni skupienia i rekolekcje. To bogate doświadczenie życia wspólnotowego, znajomości i przyjaźnie, które pozostały na długie lata także po ukończeniu szkoły” – wspomina.

Imponowało mu to, że dyrektor szkoły, o. Krzysztof Bobak OFM, i wszyscy nauczyciele byli przychylni uczniowskim inicjatywom. Ich postawa budowała wiarę młodych. „Może dlatego teraz kończę studia teologiczne” – przyznaje. To nauczyciele wspierali uczniów w rozwijaniu zainteresowań. Właśnie w szkole Piotrek miał możliwość szlifowania swojego warsztatu muzycznego. „Nauczyciele znosili to bardzo cierpliwie. Teraz jestem organistą w jednej z lubelskich parafii” – mówi.

 

Pan poprowadzi mnie do celu

Piotrek nie ma wątpliwości, że to postawa nauczycieli uwrażliwiła uczniów na potrzeby i cierpienie innych ludzi. „To tam po raz pierwszy usłyszałem o wspólnocie Arka zrzeszającej osoby z niepełnosprawnością” – mówi. Podkreśla, że to w szkole dojrzał, nauczył się odpowiedzialności, empatii i otwartości na drugiego człowieka, zwłaszcza tego słabszego, cierpiącego, potrzebującego pomocy. „Pan Bóg kieruje moim życiem w taki sposób, że nawet najlepszy scenarzysta nie byłby w stanie napisać tak bogatego scenariusza” – przyznaje. To dzięki Bożemu prowadzeniu znalazł się – początkowo, jak mówi, wbrew swojej woli – w hospicjum, gdzie posługiwał ciężko chorym i umierającym. Tam poznał wspaniałych ludzi, z którymi zawiązał przyjacielskie relacje. Teraz mają wspólne plany. „Chcemy powołać do istnienia stowarzyszenie, które będzie promowało ideę opieki hospicyjnej oraz pomoc osobom z niepełnosprawnością” – wyznaje. Docelowo chcą wybudować hospicjum paliatywne. Są na etapie przygotowywania niezbędnej dokumentacji.  Opracowali statut stowarzyszenia, zmobilizowali wiele osób do włączenia się w to dzieło. Odwiedzili Puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio założone przez śp. ks. Jana Kaczkowskiego, gdzie uzyskali praktyczne wskazówki dotyczące tworzenia i funkcjonowania takiego ośrodka. „Jestem głęboko przekonany, że już niedługo będziemy mogli rozpocząć naszą działalność, której Pan pobłogosławi i którą poprowadzi do celu” – ma nadzieję Piotrek.

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK