Dylematy moralne
nr 4 (82) KWIECIEŃ 2014

Bezdomność dotyka nie tylko wychodzących z więzienia, ale także eksmitowanych za niepłacenie czynszu, bezrobotnych, osób z zaburzeniami psychicznymi i społecznymi.

ks. Zbigniew Sobolewski

Bezdomni

Usłyszałem ostatnio następującą opinię: jak można pomagać bezdomnym, oni są odrażający i śmierdzą, a wyżebrane pieniądze wydają na alkohol. Jak w takiej sytuacji powinien się zachować chrześcijanin, słysząc słowa Ewangelii: „Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa” (Mt 6,3)?

                       

Bezdomnych spotykamy codziennie zwłaszcza w dużych miastach. Generalnie traktujemy te osoby z podejrzliwością i niechęcią. Żebrzą na uczęszczanych ulicach, pod kościołami i w miejscach, gdzie jest dużo ludzi. Mają wypracowane strategie przetrwania: proszą o pieniądze na lekarstwa, żywność lub zaspokojenie innych potrzeb. Mijamy ich zażenowani, czasem denerwują nachalnością, od wielu z nich czuć alkohol. Zaniedbani, w znoszonych i brudnych rzeczach, z torbami w ręku, w których ukrywają niewiele z tego, co mają, bezdomni wpisują się w krajobraz ulic, ogródków działkowych lub dworców kolejowych.

Dokładnie nie wiemy, ilu bezdomnych jest w Polsce. Według danych rządowych bezdomność dotknęła 30 tys. osób. Organizacje pozarządowe mówią aż o 300 tys. Niepokojącym zjawiskiem jest wzrost liczby kobiet i dzieci niemających stałego miejsca zamieszkania. Bezdomność dotyka nie tylko wychodzących z więzienia, ale także eksmitowanych za niepłacenie czynszu, bezrobotnych, osób z zaburzeniami psychicznymi i społecznymi.

Jak reagujemy na bezdomnych? Najczęściej omijamy ich szerokim łukiem, a jeśli już się zatrzymujemy, to na chwilę, by dać parę groszy, dla „świętego spokoju” własnego sumienia. Pomagać czy nie pomagać żebrzącym? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zawsze pamiętajmy o ich godności – ludzkiej i chrześcijańskiej – i traktujmy te osoby z szacunkiem i życzliwością. Staramy się ich nie osądzać, gdyż nie znamy prawdziwych przyczyn ich sytuacji. Jeśli uważamy, że nasza jałmużna pójdzie na dobry cel – dajmy ją. Jeśli mamy wątpliwości – zamiast dawać pieniądze, kupmy jedzenie. Zawsze możemy wesprzeć instytucje takie jak Caritas, prowadzące noclegownie i schroniska dla bezdomnych oraz programy wychodzenia z bezdomności. Sama jałmużna nie rozwiąże problemu bezdomnych. Służy jedynie chwilowemu zaspokojeniu najpilniejszych potrzeb. Trzeba pomóc tym osobom odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. OK